Najsmutniejszy moment w całej bajce był jak big bong umarł (podobnie to było z Mufasą z ,,króla lwa") Film jest rewelacyjny, wzruszający i pouczający. Ale przejdźmy do tematu. Najfajniejszą ze wszystkich postaci według mnie był Big bong. Właśnie dał bym 9, a nie 8 gdy by on nie zginął. Gdy by disney kazał pixarowi zrobić drugą część. To chciałbym żeby ożywili big bonga. Np. Mogli by wymyśleć ,że Riley znalazła gdzieś swoje rusunki big bonga i sobie go przypomniała ,albo nawet mogła by mieć w piwnicy te rakiete zrobioną na potrzebe zabawy z nim i jakby ją znalazla to by się odrodził. Chociaż to film fantastyczny ,więc jest wiele możliwości jak go ożywić. A co wy twierdzicie na ten temat jak pixar go ożywi.