Dawno oglądałem "W pogoni za szczęściem", ale to jedna z niewielu obyczajówek, które zapadają w pamięci. To historia człowieka który nigdy się nie poddaje, choć wiatr mu wieje w oczy non stop. W pewnym sensie film porusza. Można łatwo wczuć się w postać głównego bohatera, utożsamić się z nim. Jedna z najlepszych ról Willa Smitha, chociaż nie jest spektakularna.
Zgadzam się, bardzo motywujący. Chociaż trochę mnie denerwowało, ze gdy w końcu stanął na nogi to znowu coś:/ co chwilę jakies kłody pod nogi.
PS w książce fajnie pokazane, o wpływie matki na bohatera, to ona była jego motywatorem i zaszczepiła w nim poczucie, ze może mieć to wszystko, co tylko chce;)