... gdyby nie on, film byłby nawet świetny. Zbyt przerysowany, aktorzy starali się jak mogli, ale i tak ta część filmu była najsłabsza i zwyczajnie nie śmieszna, tylko męcząca. Więcej historyjek, scen z samym Mikołajkiem, jego kolegami i byłoby naprawdę ok. Ech, zmarnować ekranizację książki o takim potencjale...
Przygód Mikołajka jest tyle (mam na myśli te, które pisał Gościnny), że spokojnie wystarczyłoby na 2 sezony dobrego serialu. Jest już np. animacja, też odbiega od ksiażek, ale to już bardziej dla dzieci.