Hej.
Ostatnio myślałem, czy "przerysowanie" auta było konieczne...
Handlarz kupujący samochód w Niemczech dostaje brief i stare tablice. Oczywiście tablice jak i samochód w Niemczech są wyrejestrowane i handlarz sprowadza takie auto lawetą do Polski. W Polsce kupujący dostaje brief, fakturę VAT marża lub 24 (czas umowę na niemca czyli umowę inblanco...) i lawetą wiezie auto do domu w celu wykonania przeglądu w SKP i zarejestrowania pojazdu w WK.
Oczywiście wiele osób po kupnie od handlarza nie bierze lawety tylko ryzykuje i wraca do domu na Tych wyrejestrowanych tablicach (nie są to tablice zjazdowe z datą ważności) i jak policja złapie jest mandat plus koszta lawety na parking policyjny aż do momentu zarejestrowania. (To miał na myśli policjant mówiac, że na takich tablicach rekwiruja). To tak w skrócie.

Wydaję mi się, że policja wykorzystała niewiedzę Wieśka- dialog: "na takich tablicach rekwirujemy". Wiesiek się wystraszył bo nie wiedział że to tak naprawdę nic poważnego, policjanci zwęszyli łatwa kasę. Bajer o kradzieży itp... Kto wie czy w ogóle było przebicie vinu, być może mieli kogoś znajomego z WK- załatwili legalne tablice, miękki dowód itp. (trochę naciągane bo akcja dzieję się w nocny weekend, ale to wieś... ludzie przekupni...)

Zapraszam do dyskusji
Ps do kontrabasu dziadka wsadził Wiesiek i Mundek- scena wyprowadzki Eluski jak się drze do Wieśka że Mundek jej powiedział jak potraktowal dziadka po śmierci- sugeruje że to oni schowali dziadka ..