Film to dno totalne o jak zwykle tym samym:
- ludzie ze wsi sa glupi, niewyksztalceni i nietolerancyjni, bez uczuc.
- ludzie z duzych miast sa nowoczesni, czyli wedlug lewakozy sa smutni, alternatywni z tatuazami itp. ale pelni uczuc, oczywiscie geje lub lesbijki.
- kazdy jest homo, a nietolerancyjna reszta sie z tego smieje
Fabula przedstawia sie w kilku zdaniach - na "zacofanej" wsi samobojstwo popelnia Eliko (mezczyzna z zenskim imieniem gruzinskim) ktorego nikt nie lubil. Szybko dowiadujemy sie miedzy slowami, ze byl gejem, gdy jego wnuczka przyjezdza na wies aby pomoc z pochowku.
Wnuczka jest tytulowa kobietka wyzwolona - niezalezna z tatuazami, pomalowane wlosy, ciagle zla, smutny wyraz twarzy. Kilka minut pozniej okazuje sie tez homo itp. itd.
Szkoda slow - pranie mozgu na calego.