Z jednej strony film dobrze porusza, obśmiewa i wyolbrzymia dzisiejsze zepsucie i masy bez gustu. To mi się podobało. Fajne też były niektóre gagi. Cieszyło mnie to, że wiele z nich było nieprzewidywalne (na co cierpi wiele filmów i dlatego mnie okrutnie nudzą) np byłem prawie pewien, że gościu który sprzedaje miny najzwyczajniej w świecie ze smutku sam się wysadzi. To by było takie typowe dla dzisiejszych filmów. A tu nie. Sprzedali je jako pułapkę na chwasty, króliki i słonie.
I to było dobre! Zgrabne były też rozmowy "skup się na filmie". Naprawdę, jako satyra film miał dużą szansę na bycie misio-podobnym dziełem. Niestety...
Nie podobało mi się, że z jednej strony obśmiewali zepsucie ale z drugiej strony umieszczali je jako gagi. Ja lubię konsekwencje. Albo głupia komedyjka albo wyśmiewamy głupie komedyjki. Jedno z drugim to jak ogień z wodą itp itd... I tak np firma wyciągająca fujary z otworów to raczej nędzny humor. Podobnie statek dla gejów. No i nie mówiąc o tzw wyciętych scenach...
summa summarum chyba dam 6. Chciałbym więcej no ale co ja poradzę?
Jak wiadomo wszystko ma swoją kolej i gdzieś tam jest.
Po obejrzeniu tego filmu wiem już co było przed Idiokracją http://www.filmweb.pl/Idiokracja Wiadomości bez cenzury.
Z jednej strony film neguje badziewne życie i ośmiesza z drugiej próbuje udowodnić, że ten badziew jest tym czego ludzie potrzebują i że "brudny zachód ..." nie jest wcale taki zły. Co ciężko jest jednoznacznie ocenić. Również prezentowana granica nie dla każdego jest w tym samym miejscu a wyznaczona w filmie nie prezentuje granicy większości.