Jakim cudem Baymax pozostawił na swojej mechanicznej dłoni dyskietkę z fukcją "opiekuna medycznego"? W którym momencie to zrobił? Czy coś przeoczyłem? Podczas pierwszej walki z Calleghanem widzimy, że Baymax bez dyskietki "opiekuna medycznego" zamienia się w bezmyślną maszynę do zabijania, więc niemógł jej zostawić przed wygłoszeniem swojego "epickiego pożegnania", bo nadal reagował na swoje komendę "jestem zadowolonym pacjentem".
Rozumiem, że Hiro sam odbudował Baymaxa, w końcu jest geniuszem, ale jakim cudem znalazła się ta dyskietka!
Oczekuję rzetelnego wyjaśnienia, a nie odpowiedzi pokroju "to tylko bajka dla dzieci", "wyłącz mózg i ciesz się filmem" itd. Każdy dobry film, niezależnie od animacji, czy kategorii wiekowej, powinien mieć przemyślany scenariusz. Scenarzyści nie mogli tak po prostu wymyśleć "Hiro znajduje w mechanicznej dłoni Baymaxa jego dyskietkę z funkcją "opiekuna medycznego" i BUM Baymax żyje. Mamy happy end. Bye Bye!".
,,Podczas pierwszej walki z Calleghanem widzimy, że Baymax bez dyskietki "opiekuna medycznego" zamienia się w bezmyślną maszynę do zabijania..."
Baymax zmienia się w potwora gdy ma tylko dyskietkę, którą stworzył mu Hiro, tę od ,,totalnej destrukcji". W filmie chyba nie jest pokazane, jak działa Baymax bez żadnej dyskietki.
Mnie też zastanawiało, jakim cudem się pożegnał, skoro bez żadnej dyskietki nie mógłby działać.
Myślę, że to po prostu nie zostało dopracowane.
No właśnie, a przecież Baymax w finale musiał mieć swoją "zabójczą dyskietkę" bo tylko dzięki niej potrafił walczyć. Czyli co? Hokus pokus? Baymax przechował swoją dyskietkę "opiekuna medycznego", mimo iż nadal miał rozum i reagował na komendę "jestem zadowolonym pacjentem"? Ja rozumiem, że Disney lubi Happy Endy i przywracać do życia swoich bohaterów, ale musi w tym być jakiś sens, jakaś logika. W baśniowych filmach mamy np "magiczną łzę miłości przywracającą życie" - naciągane, ale można zaakceptować w świecie fantasy, gdzie miłość "posiada" moc zmartwychwstania (a w takich Zaplątanych to było dodatkowo uzasadnione właściwościami Roszpunki). Tutaj nie jest w żaden sposób wyjaśnione, przez co zakończenie nie ma sensu. No chyba, że ktoś zna jakieś logiczne uzasadnienie.
Może wyjął ją dopiero, gdy już odpychał Hira do portalu. Obejrzałam tę scenę jeszcze raz, pomiędzy tym, gdy Hiro mówi, że jest zadowolony z opieki, a użyciem piąchy jest krótka scena, w której mógłby to zrobić. Co prawda nadal wątpię, czy by zdążył.
Właśnie, w Jak wytresować smoka 2 jak ktoś umiera to już umiera i kropka.
No ba, odnoszą także prawdziwe obrażenia kiedy trzeba. Utrata nogi Czkawki w jedynce nie miała istotnego wpływu na fabułę, ale za to podkreśliła śmiertelność bohaterów JWS, dzięki czemu bardziej przejmujemy się ich losem. To docyć odważne rozwiązanie, nie jestem pewien czy coś podobnego miało miejsce w innych produkcjach Disneya/ DreamWorks.
Właśnie, podkreśla śmiertelność. Z kolei u Disneya już tak przyzwyczaiłam się, że wszyscy odżywają, że nie płakałam, gdy Baymax ,,umierał".
Tego nie powiedziałam. Nie mówię, że wszyscy powstają.
U Disneya zwykle są postacie ,,zarezerwowane" do umierania. Od początku było wiadomo, że Tadashi zginie, bo był po prostu za dobry.
A może po prostu nie mają innego pomysłu, by wzruszyć widza, niż uśmiercić którąś z postaci.
Ojoj, pojechałam po Disney'u a przecież to nie tak, że go nie lubię...