PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=36469}
6,1 479
ocen
6,1 10 1 479
5,0 5
ocen krytyków
Wielka droga
powrót do forum filmu Wielka droga

„Wielka droga” (1946) (drugie spotkanie) – pełna poświęcenia pielęgniarka i wojenne losy dzielnych lwowiaków, czyli od podwójnej agresji wrześniowej, przez sowiecką zsyłkę i bliskowschodnią tułaczkę po włoski front dwóch ostatnich lat wojny.
Wyjątkowo niezdarnie opowiedziana przez żołnierzy Drugiego Korpusu o żołnierzach Drugiego Korpusu – czyli egzotyczny emigracyjny twór fabularny będący melodramatyczną manifestacją polityczną zwieńczoną niesmacznym zakończeniem sprowadzonym do nieśmiałego marzenia o kolejnym globalnym konflikcie mającym przynieść równie globalne zmiany polityczne.
Nasycona archiwalnym ujęciami infantylna amatorszczyzna o ważnych i bolesnych wydarzeniach .

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

"(...)zwieńczoną niesmacznym zakończeniem sprowadzonym do nieśmiałego marzenia o kolejnym globalnym konflikcie mającym przynieść równie globalne zmiany polityczne."
Dlaczego niesmacznym?
Gdzie rozumiem, że PRL jako taki nie był biorąc pod uwagę 45 lat swojego jestestwa najciemniejszym okresem w historii Polski, i można mieć jakiś sentyment, czy nawet mówić popierając to mocnymi argumentami, że przeciętny człowiek o większych ambicjach czy zdolnościach miał wówczas większe możliwości awansu niż dzisiaj etc. etc., to nazywanie niesmacznym zakończenie wyrażające takie nadzieje w 1946 uważam za nieodpowiednie.
W 1946 sytuacja polityczna i społeczna Polski była okropna, byliśmy mocno pod sowieckim butem, ofiary ponosili nie tylko ziemianie (tracąc majątki), ale i bogatsze chłopstwo, przedwojenny zalążek klasy średniej w miastach, który miał swoje sklepiki, małe interesy, ludzie którzy pracując np. 20 lat we Francji i oszczędzali kupili w lipcu 1939 więcej niż 50 hektarów ziemi, co im później wydzierano i rozdzielano pośród mniej przedsiębiorczych czy po prostu leniwych parobków.
Ja się wcale nie dziwie, że takie nastroje były i w 1946 roku, i w 1953 czy w 1956.
To, że później i dzieci rodzin ziemiańskich mogły normalnie funkcjonować, kończyć studia, rozwijała się polska kultura, sztuka, film, to inna sprawa (choć lepiej by było gdyby porządek przedwojenny został aż tak nienaruszony (jakieś reformy oczywiście potrzebne były)).
W 1946 całym rzeszom Polaków pod czerwonym butem działa się okropna krzywda, II Korpus o tym wiedział to i owo, zatem takie zakończenie jest jak dla mnie jak najbardziej zrozumiałe.

ocenił(a) film na 1
spiwi

a) "jakieś reformy"? mój drogi II Rzeczypospolita była państwem gigantycznej nierówności społecznej, której konieczność gruntownego przemodelowanie było sprawą oczywistą dla każdego inteligentnego i przyzwoitego człeka, ale nie o transformacjach społeczno-ekonomicznych mówił mój post jeno o mentalnych wynaturzeniach odtrąconych i przestraszonych
b) dlaczego niesmacznym? "nieśmiałego marzenia o kolejnym globalnym konflikcie mającym przynieść równie globalne zmiany polityczne" - czytaj po małej europejskiej apokalipsie, miast zakasać rękawy i budować, orać, uczyć a i oddolną, trudną pracą jutrzejszy dzień nowej Polski kuć zmazując przy okazji okrutny cień Stalina, niektórym się nowa rzeź marzyła... och te płonące znów kamienice, głodujące ponownie dzieci, bohaterski marsz na wschód ramię w ramie z wczorajszym wrogiem, jeszcze nas wystarczająco wielu by kilkaset masowych grobów wypełnić.

pojął? bo widzisz kolego łatwo grantem rzucić trudniej dzieci wykarmić i bez gnata pod poduszką kłaść się spać ufając, że nikt w nocy do drzwi nie załomocze. taka różnica między awanturnikiem nad sobą się użalającym a porządnym człekiem powojennego świata.

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

ad a) ok, nie będę się już odnosił, bo nie ma co robić tutaj "przeplatanki" 40 postów : ].

ad b) Żołnierze II Korpusu słyszeli, czy czytali o zbrodniach w Polsce, jako ludzie w części, czy w większości wykształceni i oczytani wiedzieli jak wyglądały "reformy" i "postęp" w ZSRR (oczywiście w PRL wyglądało to inaczej z czasem, ale w 1946 nie wiedzieli jakim państwem będzie PRL w np. 1966). Obawiali się, że w Polsce będą się dziać rzeczy podobne, i w istocie działy się w niektórych rejonach życia społeczno- gospodarczego aż do odwilży, rozumiem zatem że to wstawili, rozumiem ich postawę.
Rozumiem również Twój pogląd (o potrzebie pracy, a nie walki, o pokoju i budowie, a nie wojnie i zniszczeniach, to jest naturalne), ale zrozum też tych żołnierzy, którzy w 1945/1946 siedząc w Italii czy później w UK czytali o tym co się w Polsce dzieje mając przed oczyma relacje z ZSRR przed wojną, mając przed oczyma stan ZSRR znany z wywózki, mając w pamięci to co sami przeżyli 17 września i dalej z rąk sowietów (w końcu byli to Lwowiacy etc.), co przeżywały ich rodziny.
Zrozum, że byli wściekli. Oczywiście kolejny konflikt byłby kolejną tragedią dla mas (choć sama sytuacja w PRL na początku też była tragedią, ale nie tej skali naturalnie (choć jak dla kogo)), ale postaw się w ich sytuacji, w ich skórze, z ich wiedzą w 1945/1946.
Nam jest teraz łatwo oceniać ich, że nawoływali, bo znamy historię i wiemy, że PRL 1957 to już było państwo gdzie Basia Chłapowska (córka TEGO Chłapowskiego) robiła studia chemiczne etc etc., ale jeszcze raz zaapeluje, postaw się w ich sytuacji, i nie oceniaj w tak skrajny sposób, bo wiadomo z perspektywy czasu, i wygodnego fotela w 2013 jest o to bardzo łatwo.

Wstawki w stylu "pojął" przyzwoity człek powinien sobie w rozmowie normalnej (bo to nawet dyskusja nie jest) odpuścić.

ocenił(a) film na 1
spiwi

<tak na marginesie> dlaczegóż "pojął" razi? a czy to ja zacząłem zaśpiew na protekcjonalną nutą? i czemuż to nie dyskusja?

<sedno sprawy> ależ, nijak nie cedzę wyroków z perspektywy 2013 roku, jeno z 1946 bo:
czyż nie pamiętali zdrady (tak zdrady!) aliantów z 1939 roku? czyż nie zdawali sobie sprawy, że zachodni alianci u schyłku wojny znów ich zdradzili wydając ich ojczyznę bezwarunkowo w ramiona Stalina? czyż nie zdawali sobie sprawy jak obojętni ich wczorajszym sojusznikom są wczorajsi oprawcy ich rodzin, którym udało się umknąć sowieckiej "opiece"?
z kim więc mieli maszerować na wschód i o co się bić? z "Alte Kameraden" aus SS o kolejne fałszywe brytyjskie obietnice? II Korpus nie był zbiorowiskiem arogantów zamkniętych w własnym świecie i dlatego musiał być im świadomy zbrodniczy absurd kolejnej nawały ogniowej na polskie ziemie, a skoro tak to po cóż zakończenie w tej formie?

ocenił(a) film na 1
spiwi

zgaduję, że po pięknym uzasadnieniu mego stanowiska przyjął Pan moje stanowisko jak w pełni uzasadnione. cudnie.

ocenił(a) film na 8
harkonen_mgla

Tak właśnie, ma Pan racje.

ocenił(a) film na 1
spiwi

i w tym piękno dyskusji się kryje - w kulturalnym dochodzeniu do budujących wniosków :)

harkonen_mgla

powiedz to tym wszystkim żołnierzom II Korpusu którzy wrócili do kraju w latach czterdziestych i chcieli jak radzisz budować nową Polskę a zostali zamknięci w więzieniach i pomordowani jako element reakcji... Powiedz to żołnierzom generała Sosabowskiego katowanym prze urząd bezpieczeństwa... ech... szkoda słów a film od strony technicznej? Właśnie wróciłem z kina Iluzjon gdzie film miał swoją kinową premierę, na projekcji obecna była córka Gen. Andersa, i czego można oczekiwać od filmu nakręconego w 1946 roku na zgliszczach Europy... A był to pierwszy powojenny Polski film, nie nakręcony w Polsce ale Polski.

ocenił(a) film na 1
mbl8

śmiało mogę im powiedzieć - przykro mi rodacy, że taki Was los spotkał, ale nowa wojna lepszego jutra by nie zbudowała ani Wam, ani waszym rodzinom. z systemem można walczyć na wiele sposobów, z tym systemem w tamtym czasie walczyć granatem było by zbrodnią, dobrze, że niewielu zbrodniarzami zostało.

od strony technicznej czego oczekiwać? tyle samo co i od innych filmów kręconych w tamtych czasach. były ekipy, które przyłożyły się bardziej, były i takie, które przyłożyły się mniej. twórcy tego filmu nie mają z czego być dumnymi.

harkonen_mgla

Pod względem technicznym uważam, że nie jest to film, który zasługuje na tak surową ocenę i mówię to, jak miłośnik filmów przedwojennych, jak i powojennych. Co do meritum twojej wypowiedzi, czyli zakończenia to taj jak powiedział spiwi sytuacja w 1946 nadal była bardzo ciężka i represja ze strony ZSRR nadal była obecna. Pod tym względem zakończenie jest jak najbardziej zrozumiałe dla Polaków, których celem nie było przecież wywołanie kolejnej wojny światowej czy też atakowanie ZSRR a obrona przeciwko ZSRR na terenach Polski.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Jako miłośnik (i znawca) czarno-białych produkcji oceniłem techniczną stronę filmu.
Jako miłośnik (i znawca historii z lat 1939-1945) powyżej, w odpowiedziach do przedmówców, wyłożyłem istotę realiów powojennych.
Pisałem o potencjalnych zmaganiach z ZSRR w ujęciu lokalnym, międzynarodowym, nawet przez pryzmat polsko-niemieckich rozrachunków.

harkonen_mgla

Jako miłośnik (i teoretycznie znawca) czarno białych produkcji powinieneś wiedzieć, że akurat zdjęcia były największym atutem filmu.

Jako miłośnik (i teoretycznie znawca historii z lat 1939-1945) powinieneś znać istotę realiów powojennych i wiedzieć, że represje ze strony ZSRR na ówczesną Polskę nie zakończyły się w 1945 roku.

W 1951 roku rozpoczęły się deportacje ze wschodnich województw polskich, które decyzją mocarstw niestety pozostały w granicach ZSRS. Byli żołnierze PSZ, znieśli i te deportacje godnie bez nawoływania do lokalnego czy też międzynarodowego konfliktu, bo też nie było to ich celem w przeciwieństwie do strony ZSRR.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Cóż represyjna polityka Stalina ma do nadzieji na kolejny globalny konflikt (bo lokalnym być on nie mógł).

Zdjęcia atutem tej produkcji? Tylko wtedy, gdy innych dostrzec nie sposób :) Oczywiście w kwestii prostego scenariusza, topornej gry i niewyszukanej reżyserii sprzeczać się z Tobą nie będę ;)

harkonen_mgla

Represyjna polityka Stalina oczywiście była globalna. Natomiast nawet lokalnie trwała dłużej niż do 1945 roku, o czym już wspominałem, a Polacy mogli zdawać sobie z tego sprawę ze stąd takie, a nie inne zakończenie. Co do filmu scenariusz nie jest oczywiście zawiły i w tej sprawie nie będę się z tobą polemizować, moja wyższa ocena (na 5 gwiazdek) wynika z technicznego punktu oceny filmu.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Weszliśmy na rondo.
Ja znów bym zapytał co mają lokalne represje do globalnego konfliktu na który liczono? A następnie podkreślił wizualną marność obrazu.
Kruszyć kopi chyba nam nie trzeba, wszak 5 punktów to niezbyt dużo, przenosząc to na szkolny grunt byłaby to chyba jeno marna trójka (tak sobie wyliczyłem).

harkonen_mgla

Fakt zaczęliśmy zataczać koło. Nie wiem, dlaczego na podstawie zakończenia wywnioskowałeś, że liczono na globalny konflikt, moim zdaniem zakończenie miało przypomnieć, że Polska nadal jest pod dyktaturą ZSRR, co też tak jak wspominałem, dalsza historia to uwodniła. Natomiast co do oceny owszem zgodzę się, że 5 punktów to niezbyt wysoka ocena w skali obowiązującej na FW, bo też dla mnie film był przeciętny mający zarówno swoje plusy, jak i minusy.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Karabin i słowa. Nie ma tu miejsca na wieloznaczność, tu nikt nie sugeruje zmagań politycznych i gospodarczych, a wyłącznie militarne. (Na sam fakt absurdalnej kradzieży brytyjskiej broni przez polskiego żołnierza przymykam oko.)
A skoro zmagania militarne, to w zimnowojennym świecie wyłącznie na pełną skalę. Nie dało się zrobić ,,wyzwoleńczego" marszu na Warszawę (przez niemiecką i/lub czechosławacką krainę Stalina?) bez pełnowymiarowej wojny.

harkonen_mgla

Tak jak już wspominałem, odebrałem ten finał zupełnie inaczej stąd też nasze odmienne opinie. Karabin i słowa nadal przypominały o tym, że Polska nadal pozostaje pod wpływami ZSRR i że nadal powinniśmy być czujni i przygotowani do ewentualnej obrony. Natomiast nigdy nie mieliśmy w planach militarnego ataku na ZSRR w przeciwieństwie do Niemiec, dlatego uważam, że nadinterpretujesz finał filmu.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Czujni i przygotowani do obrony? Skoro byliśmy komunistyczni i w sojuszu z Moskwą to bronić się mogliśmy tylko przed zgniłym zachodem.

harkonen_mgla

Ówczesna władza na pewno była w sojuszu z Moskwą. Twórcy filmu dobrze zdawali sobie sprawę, kto był wtedy w Polsce dla nas realnym zagrożeniem.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Rondo! Więc ponownie pytam - przed kim niby mieliśmy się bronić? To Ty piszesz o ,,ewentualnej obronie".

harkonen_mgla

W 1946 nadal przed ZSRR. O tym pisałem od początku naszej dyskusji.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Skoro byliśmy komunistyczni i w sojuszu z Moskwą to bronić się mogliśmy tylko przed zgniłym zachodem.
Ups, chyba się powtarzam.

harkonen_mgla

Uściślijmy jeden fakt, komunistyczna i w sojuszu była ówczesna władza. Niewygodnych dla ZSRR Polaków nadal torturowano i mordowano.

https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/zbrodnie-sowieckie/66972,Terror-Armii-C zerwonej-i-NKWD-na-ziemiach-polskich-w-latach-1944-1945.html

ocenił(a) film na 1
buterfly

Oczywiście. Niemniej władza to państwo jako twór prawny / administracyjny / militarny. Bez względu na nasze sympatie demokratyczne i kulturowe, Polska jako kraj była czerwona tzn. prosowiecka.

harkonen_mgla

Całe szczęście jak udowadnia historia, nie wszyscy byli w Polsce prosowieccy.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Niestety ci najbardziej antysowieccy nie zrobili nic dobrego dla ogółu. Daremne poświęcenie niepotrzebnym prezentem dla Stalina.

harkonen_mgla

Prezentem dla Stalina byłoby, gdybyśmy przez lata okupacji byli bierni. Niestety Ukraina obudziła się już z ręką w nocniku.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Nie można nas porównywać z narodem, który nigdy nie miał własnego państwa. To zupełnie inne przypadki, których przez szacunek dla faktów nie da się porównać.
I militarna bierność na froncie wewnętrznym byłaby jedynie prezentem dla polskiego społeczeństwa i opozycji politycznej / społecznej w nim aktywnej.
Tak jak w absurdzie powstania warszawskiego, ujawniono i stracono morze antysowieckich dusz, przysparzając morze cierpienia niezaangażowanym w walkę cywilom. A wszystko w ramach prezentu dla Stalina. Ponownie.

harkonen_mgla

Rustyfikacja narodu ukraińskiego zaczęła się od 1929 roku w postaci niszczenia zabytków, mordowania ukraińskich księży prawosławnych. Podczas wielkich czystek 1935–38 Ukraina poniosła (dotyczy to również tamtejszych Polaków) najcięższe w ZSRR ofiary. Natomiast w czasie II wojny światowej na okupowanej Ukrainie Niemcy nie utworzyli państwa ukraińskiego, tylko własną okupacyjną administrację, z rozbudowanym aparatem represyjnym (m.in. eksterminacja Żydów, np. Babi Jar w Kijowie). Zatem nie da się ukryć, że nasza historia jest wspólna z tym wyjątkiem, że po II wojnie światowej na Ukrainie odbudowano reżim komunistyczny, bez zmiany statusu USRR. To właśnie był prezent dla Stalina. Jestem pewny, że spotkałby nas taki sam los, gdyby nie właśnie walki żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego, które trwały aż do 1953 roku.

https://przystanekhistoria.pl/pa2/tematy/okupacja-sowiecka/100828,Obozy-i-wiezie nia-sowieckie-na-ziemiach-polskich-w-latach-19441945.html

ocenił(a) film na 1
buterfly

Nie. Rusyfikacja trwała setki lat, od czasu wchłonięcia części Ukrainy przez carów, potem po upadku Rzeczypospolitej obojga narodów z braku polskiej przeciwagi proces mógł przyśpieszyć i na gotowe przyszli bolszewicy. Niemcy na chwilę obudzili nadzieję w zbrodniczej formie.
Tak więc, nas z ośmiuset letnią tradycją państwowości nie sposób porównać z ukraińskimi ambicjami.

harkonen_mgla

Na rozwój ukraińskiej świadomości narodowej miały duży wpływ powtarzające się od 1591 powstania kozackie. Największe z nich, kierowane przez B. Chmielnickiego (1648–54), przekształciło się w wojnę o samodzielną Ukrainę Wciągnięcie do wojny Tatarów (zależnych od Turcji), a potem Moskwy przekreśliło cel główny, natomiast doprowadziło do uporczywych bratobójczych walk. Rezultatem był podział Ukrainy wzdłuż Dniepru między Rzeczpospolitą a Rosję (1667 rozejm andruszowski, 1686 traktat Grzymułtowskiego). Na rozwój ukraińskiej świadomości narodowej miały duży wpływ, powtarzające się od 1591 powstania kozackie. Największe z nich, kierowane przez B. Chmielnickiego (1648–54), przekształciło się w wojnę o samodzielną Ukrainę Wciągnięcie do wojny Tatarów (zależnych od Turcji), a potem Moskwy przekreśliło cel główny, natomiast doprowadziło do uporczywych bratobójczych walk. Rezultatem był podział Ukrainy wzdłuż Dniepru między Rzeczpospolitą a Rosję (1667 rozejm andruszowski, 1686 traktat Grzymułtowskiego).

Jednak dopiero w końcu XII 1922 USRR weszła z innymi republikami sowieckimi w skład ZSRR. Przez kilka lat prowadzono tzw. korienizację (ukrainizacja, unarodowienie biurokracji państw. i kultury), która wraz z upowszechnieniem oświaty miała służyć głównie indoktrynacji w duchu komunistycznym. Głód 1921–22 wykorzystano jak w całym ZSRR, do walki z religią i duchowieństwem (zamykanie świątyń, konfiskata dobytku). Wprowadzona centralnie 1921 Nowa Ekonomiczna Polityka uspokoiła wieś i poprawiła sytuację gospodarczą. Zwycięstwo grupy Stalina w walce o władzę w ZSRR zapoczątkowało wielkie zmiany. W 1928 zaczęło się uprzemysłowienie (rozbudowa przemysłu zbrojeniowego), następnie powszechna kolektywizacja rolnictwa. Opór chłopów ukraińskiego władze złamały terrorem i planową akcją potęgującą skutki głodu 1931–32 na Ukrainie (kilka milionów ofiar).

ocenił(a) film na 1
buterfly

Czyli własnej państwowości do końca XX wieku nie było, więc po co cały wywód?
Na marginesie, my też nieźle w okresie międzywojennym im w kość dawaliśmy, co nie było bez wpływu na kształt antypolskich działań w czasie wojny (może bez idiotycznej polityki osadniczej / kulturowej / odwetowej sanacji nie zmasakrowano by nam potem tylu dzieci?)

harkonen_mgla

Nie było z racji podziału. Natomiast dopiero w końcu XII 1922 USRR weszła z innymi republikami sowieckimi w skład ZSRR. Przez kilka lat prowadzono tzw. korienizację (ukrainizacja, unarodowienie biurokracji państw. i kultury), która wraz z upowszechnieniem oświaty miała służyć głównie indoktrynacji w duchu komunistycznym. Rustyfikacja zaczęła się wiec z czasem, a o czym opowiada, moja tym razem dłuższa wypowiedz. Co do kwestii tego, że sami nie jesteśmy w kwestii narodu ukraińskiego bez winy w czasie międzywojennym w pełni się zgadzam wystarczy wspomnieć o zbrodni w Sahryniu.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Saharyń to już czas wojny, i nie jest to niestety odosobniony przypadek. Na marginesie - jak nasz IPN mógł swego czasu uznać, że to nie była zbrodnia?
Piętnować należy również całą filozofię redukowania Ukraińca do obywatela drugiej kategorii przez II RP.
Wcześniej nasi magnaci jak i car eksploatowali ich jako chłopów i wykorzystywali jako mięso armatnie. Wszelkie narodowe ambicje tępiono albo stryczkiem albo celom i państwowość ukraińska nigdy nie miała szansy zaistnieć.
Mało brakowało, a na naszych oczach historia mogła się powtórzyć i trzydziestoletni flirt Ukrainy z suwerennością mógł się tragicznie skończyć. Tym razem, pierwszy raz w historii trafili się prawdziwi sojusznicy (że nie bezinteresownie to inna historia). Oczywiście zegar historii dalej tyka.

harkonen_mgla

Po raz pierwszy zgadzam się z tobą. U nas niestety niechwalebny stosunek do narodu ukraińskiego, ale i czyny zostały mocno zapominane, w czym pomógł Wołyń, fakty są niestety bardziej bolesny dla obu stron.

ocenił(a) film na 1
buterfly

I wszystko wskazuje na to, że na poletku historycznych zaszłości obu stronom wygodnie mieć rozkopany teren.
Wspólna (poniekąd) sprawa od lutego 2022 mogła być fundamentem oczyszczenia relacji. I nikt nie chce z tego skorzystać. Ukraińcy pielęgnują narodowy mit (nie dziwi im się, narody tak mają), a nasze władze nie korzystają z szansy na zbudowanie przyjacielskiego porozumienia w temacie wspólnych prac nad bolesną przeszłością. Efekt będzie taki, że za 10 lat wciąż będziemy w tym samym miejscu.

ocenił(a) film na 2
harkonen_mgla

pomijając /wybaczcia Panowie/ Waszą dyskusje;
dlaczego warto to zobaczyć
-rzadka scena; żołnierze "andersiacy" podczas ćwiczeń w ZSRR; bryt.hełmy i radziecka broń maszynowa /PPSZ, RPD/
-troszke /oklepanych/ fotek z Włoch
A DLACZEGO NIE WARTO
-komentarze,/od kiedy to bren mógł uchodzić przy diegtarowie za szczyt techniki? w czyn enfield był lepszy od swt? no ale....stalin bad, anders god wiec ruska broń to szmelc a aliacki 3sort - wunderwaffe/
-namolna hagiografia Andersa
-amatorszczyzna aktorów

ocenił(a) film na 1
celt74

wybaczamy :)

celt74

Nawet gdyby broń radziecka była szczytem ówczesnej techniki, problemem było to, że Polacy jej nie dostali... Stalin nie przekazał nawet broni alianckiej dostarczonej na potrzeby Armii Andersa w konwojach murmańskich. Ostatecznie (tu zacytuję autora książki o Armii Andersa) "tylko 5 Dywizja Piechoty otrzymała broń, ale bez artylerii pancernej i przeciwlotniczej oraz środków transportu, przez co jej wartość bojowa została ograniczona. Pozostałe polskie dywizje nigdy nie otrzymały broni – poza niewielką ilością niezbędną dla celów szkoleniowych i wartowniczych".
Komentarz w filmie przekazuje radość, że Polacy dostali broń w ogóle, przy okazji - że była to broń rzeczywiście nowoczesna (bo w 1939/40 we Francji walczyli karabinami z XIX wieku)...

harkonen_mgla

Naprawdę uważasz, że ludzie pozbawieni domu w wyniku wojny powinni zaniechać choćby nieśmiałego marzenia o jakichkolwiek zmianach politycznych, które by im ten dom przywróciły, nawet jeśli wiązałoby się to z kolejną wojną? Zauważ, że większość z nich przeżyła już TRZY wojny, w tym dwie światowe, a doświadczenie lat 1918 i 1920 mówiło, że DZIĘKI WALCE mogą odzyskać Ojczyznę. Nastroje dopuszczające kolejną wojnę, tym razem z ZSRR, były na Zachodzie coraz powszechniejsze - już w wydarzeniach z 1945 roku upatrywany jest początek zimnej wojny. Ponadto - gdzie mianowicie żołnierze Armii Andersa mieliby "budować, orać, uczyć a i oddolną, trudną pracą jutrzejszy dzień nowej Polski kuć", skoro ich domy i dorobek całego życia przepadł za wschodnią granicą? Jak mieli wrócić ci, którzy w 1946 roku zostali przez TRJN pozbawieni polskiego obywatelstwa? W jaki sposób ów "okrutny cień Stalina" zmazać, skoro dopiero trzy lata po jego śmierci zaprzestano terroru wobec tych, którzy po wojnie z Zachodu jednak wrócili?
Żadna ziemia bardziej niż polska nie potrzebowała pokoju, ale też żaden kraj bardziej niż nasz nie ucierpiał na tym, że ten pokój na takich a nie innych warunkach się utrzymał.
Co do infantylnej amatorszczyzny - obejrzyj ze dwa-trzy polskie przedwojenne filmy, to przekonasz się, że "Wielka droga" nie odbiega od nich jakością. Więcej, ośmielę się stwierdzić, że zdjęcia w tym filmie są na światowym poziomie (ich autor zresztą wykładał sztukę operatorską na uniwersytecie nowojorskim).

ocenił(a) film na 1
ACCb

Od końca zacznę, mogę?

Kogo jak kogo, ale swojego "krewniaka" do poznawania kina stare daty zachęcać nie musisz (nieskromnie stwierdzę, że sporo tego strawiłem i trawić będę dalej). Co do wpadek innych, to jakże mają być one usprawiedliwieniem dla naszych wpadek? I co ma ewolucja do oceny zbiorowego wkładu?

Jakże zawieruchę pierwszej wojny światowej i konflikty odradzającej się Polski z sąsiadami porównywać do hekatomby drugiej odsłony światowego konfliktu. Inna skala, inne koszty, inne skutki! Jak pisałem, trudno odbudowywać kraj z duszą na ramieniu, łatwiej z haubicy strzelać. Odwaga czasem towar deficytowy, pracowitość czasem towar deficytowy? Zbyt dosadnie? Wybacz, ale godzenie się na kolejne miliony wymordowanych rodaków burzy we mnie krew (w granicach normy rzecz jasna). A kraj? Czy kraj to tylko ojcowizna i ta wierzba przy płocie? A jak rodziły się granice drugiej Rzeczypospolitej? Dla ilu poletek zabrakło w niej miejsca? Ile milionów musiało przewędrować przez nasz kontynent by wielcy tego świata mogli sobie dalej rozgrywać partyjkę? Swoją Polskę mogli budować tak na Sanem jak i nad Odrą (wielu wróciło, nie było lekko, sporo zapłaciło wysoką cenę, ale dla wielu gra okazała się warta świeczki). Bo człowiek znaczy więcej niż ta ukochana miedza i polna droga. I dla tego człowieka szarego, albo należało cegły wypalać i uznać potencjalny proces pokazowy za cenę swego patriotyzmu, albo zostać bezpiecznie gdzieś tam i nie śnić o kolejnej wojnie, która nie sprowadzała by się do śmiały manewrów pancernymi zagonami, ale mordowanych, gwałconych i głodzonych rodaków.

harkonen_mgla

Skoro oglądałeś sporo przedwojennych filmów, to dziwię się, że zżymasz się na poziom "Wielkiej drogi". Krajowe filmy aż do pojawienia się szkoły polskiej nie były lepsze - a dysponowały znacznie większym zapleczem realizatorskim i aktorskim. Wpadka? Wówczas wpadką musiałoby zostać nazwane niemal wszystko przed "Kanałem".
A ci, którym udało się wyjść z ZSRR z armią Andersa (w tym 11-letnie dzieciaki- sieroty z woli Stalina) nie tylko nie mieli dokąd wracać, ale zdążyli już poznać uroki życia pod okupacją radziecką, więc - stwierdziwszy, że "ukochana miedza i polna droga" są już snem minionym - wzięli się do pracy i budowali nową ojczyznę. Na wszystkich kontynentach.
Nie wolno im odmawiać odwagi i pracowitości. A zarzut, że - oczekując wojny z ZSRR - godzili się na mordowanie swoich rodaków, jest absurdalny. Podobnie jak anachroniczne spojrzenie na ówczesne realia.

ocenił(a) film na 1
ACCb

A Pan to chyba jednak zbyt wiele pozycji nakręconych do pamiętnego września chyba zbyt wiele nie uświadczył - że sobie pozwolę na śmiałość niepoprawną politycznie :)

Czy komu nowej krainy budować zabroniłem? Czy im pracowitości ujmowałem? Pan wybaczy, ale jak Pan czytał mój post? Wszak jednoznacznie wyznaczyłem im miejsce w szeregu prawych ludzi "zostać bezpiecznie gdzieś tam i nie śnić o kolejnej wojnie, która nie sprowadzała by się do śmiały manewrów pancernymi zagonami, ale mordowanych, gwałconych i głodzonych rodaków". Gdzie Pan absurd widzi w łączeniu wyczekiwania na wojnę z ZSRR i zgodzie na mordowanie rodaków? Jedno wszak związane z drugim. Jak można nie dostrzec padlinożerstwa parującego z ich chorych rojeń?

harkonen_mgla

Tak, niewiele znam przedwojennych filmów - prawie wszystkie :-)
I żeby zakończyć temat: mój dziadek przez wiele lat regularnie odnawiał zapas prowiantu na wypadek wojny. Nie wiem, czy tej wojny wyczekiwał, ale doskonale znał sytuację polityczną, więc brał ją pod uwagę. Gdyby miał karabin z czasu wojny (a nie miał, bo był praworządnym polskim obywatelem), zapewne by go systematycznie konserwował i trzymał w gotowości, może nawet - tak jak bohater filmu - na ścianie, bo na ścianie nasi przodkowie zawieszali swoją broń, żeby była pod ręką. Czy gotowość do wojny znaczyła, że godzi się na "mordowanie rodaków"? I - last but not least - czy liczba ofiar tej hipotetycznej wojny byłaby większa od faktycznej liczby ofiar systemu komunistycznego?

ocenił(a) film na 1
ACCb

A mi się zdawało, że Pan przez pryzmat projekcji obrazów z Dymszą wszystko ocenia :)

I dobrze, że był ostrożny, wszak siły reakcyjnie celowały w mój dom z rakietą z głowicą nuklearną (nadmienię, że do dziś mnie za to nie przeproszono), co do broni to jako ostrożny człek by raczej na ścianie nie powiesił bo sąsiad był przecież w ORMO.

Obaj wiemy, że liczba ofiar była by kilkaset jeśli nie kilka tysięcy razy większa (i nie biorę tu pod uwagę użycia borni masowego rażenia). Kilka nalotów dywanowych na klika miast - węzłów komunikacyjnych / ośrodków przemysłowych i administracyjnych, dodajmy artyleryjskie nawały ogniowe na bronione / zdobywane obszary miejskie, trochę samowoli wyzwolicieli obcojęzycznych z obu stron konfliktu, no i nie pomińmy strat wśród siły żywej Ludowego Wojska Polskiego (bo do tej pory myślałem głównie o cywilach) na morzu, w powietrzu i na lądzie. Już pierwszy tydzień walk bez potencjalnych zbrodni wojennych i strat armii, przy zimnowojennym nasyceniu sprzętem konwencjonalnym pola walki dał by nam dziesiątki tysięcy ofiar cywilnych. Polska i jej położenie nie uczyniły by nas drugą Koreą, tu był by wrzesień 39 do kwadratu.

Resumując, dobrze, że Pański dziadek grzecznie płacił podatki, dobrze, że na tacę dawał, dobrze, że o masakrze swego miasteczka nie marzył. Dzięki takim jako on, dziś gadamy sobie prze Internet (który monitorują ci sami, którzy celowali wcześniej w moją chatkę).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones