James Stewart miał fenomenalny rok 1950. Zagrał w filmach: "Harvey" , "Winchester'73" oraz "Złamana strzała" To były naprawdę znakomite filmy ale niestety czwarta produkcja z tego roku to chyba bardziej pójście na rekord. Film nie łapie się na obecne czasy, śmieszny ? Jak na standardy komedii humor dość suchy, bez polotu. Scenariusz pisany chyba na bieżąco, tj. z dnia na dzień. Niektóre sceny wydają się bez sensu, koniec ogromnie przewidywalny. Sam Stewart nie dał jakiegoś dobrego popisu, może też z tego powodu że ten film wygląda na taki robiony w pośpiechu? To zły film, jeden z najgorszych w dorobku Jamesa Stewarta ale powstały w doskonałym dla niego roku. Dla wytrwałych