To były drapieżniki do odstrzału, zdemoralizowane - nauczone do polowania na woły. Do tego trupa ludzkiego objadły, więc i na ludzi mogły się przerzucić. Bohater filmu nawet stwierdza w jednym momencie, że o pumach nie zapomina. Po prostu nie pokazane.

"Zdemoralizowane" w odniesieniu do zwierząt to chyba nie jest zbyt trafne sformułowanie ;). Padło tam jednak jeszcze gorsze na początku filmu - że pumy "wydały wyrok" na rodzinę Indianina hodującego bydło. Makabryczna scena jak Cory odnajduje rodzinę pum i to on wydaje wyrok: "To dla was koniec". Dla mnie to język nie do przyjęcia w stosunku do zwierząt, bo brzmi jak język eksterminacji. W dodatku zabijanie matek razem z młodymi byłoby w cywilizowanych krajach nie do przyjęcia dla myśliwego.
Oczywiście Amerykanie są inni i traktują zwierzęta inaczej niż Europejczycy, nieraz będąc zmuszeni do ich zabijania w obawie przed napaścią drapieżnika, ale sytuacja dziwnie przypomina eksterminację Indian, których też zabijano i prześladowano pomimo, że to oni byli prawowitymi mieszkańcami Ameryki. To właśnie w tym filmie pada sformułowanie Indianina: "Wszystko nam odebrali, a niczego nie zostawili". Puma pewnie "pomyślała" to samo...