To nie jest żaden wielki film ,trudno by go nawet nazwać westernem.Ale ma on niewątpliwie jeden wielki walor który powoduje że powinien co dziesięć lat być pokazywany dzieciom i młodzieży.Tak jak powieściach Maya zawiera tyle pozytywnych wartości/propaguje przyjaźń,tolerancję dla żyjących inaczej/że trafił do kanonu filmów dla bardzo młodych ludzi.Na tych filmach ,a zwłaszcza powieściach wychowały się pokolenia.Dlatego wypuszczenie go w wersji z lektorem to skandal.W latach 60-tych w kinach ten film miał rewelacyjny dubbing.Jeżeli uległ zniszczeniu należało zrobić nowy,tym bardziej że WERSJA NIEMIECKA/czy jakakolwiek inna/TO TEŻ DUBBING.Dzieje się tak dlatego że grają tam aktorzy bodaj siedmiu nacji.
Bajki Disneya też uczą takich wartości jakie tu wymieniłeś i nie mają tylu błędów co powoduje że raczej lepiej przemówią to ludzi nie wychowanych w czasach kiedy to było na topie
Powieści Karola Maya są o kilka co najmniej klas lepsze niż ekranizacje jego powieści w których tylko widoki są ładne i piękny Pierre Brice,a cała reszta to straszna słabizna słabizna niestety.Co do bajek niektórzy wolę te dla starszych dzieci niż te dla najmłodszych.
Moim zdaniem większość Europejskich westernów jest słaba. Nie zmienia to faktu że do Winnetou mam sentyment gdyż oglądałem te filmy w dzieciństwie. Amerykanie zrobili by tą serię na pewno lepiej
Oto link do wspomnień o tamtym bardzo dobrym dubbingu:
http://www.polski-dubbing.pl/forum/viewtopic.php?f=12&t=83
wielkie dzięki za link. Kilka lat temu miałem okazję oglądnąć chyba ostatnią dubbingowaną po polsku kopię z serii o Winnetou, "Winnetou i Apanaczi". Niestety, film i dubbing nie oparły się upływowi czasu...
"miałem okazję oglądnąć chyba ostatnią dubbingowaną po polsku kopię z serii o Winnetou, "Winnetou i Apanaczi".
O ile mnie pamięć nie zawodzi, to "Winnetou i Apanaczi" NIE był ostatnią częścią cyklu na ekranach polskich kin. W tym samym roku, co "... Apanaczi" (1969) zawitał do nas "Winnetou i król nafty" (nie jestem całkiem pewien który z tych dwóch filmów pojawił się u nas jako pierwszy), następnie "Winnetou wśród sępów" (premiera polska 1970), wreszcie "Winnetou w Dolinie Śmierci" (1971).
A oto link do krótkiego fragmentu ze starym dubbingiem:
http://www.youtube.com/watch?v=2bToXJ050XA
Miałem na myśli jedyną dubbingowaną kopię z serii filmów o Winnetou jaka zachowała się w archiwach Filmoteki Narodowej. Taką przynajmniej otrzymałem informację, kiedy w 2006 r. wypożyczałem ten film na organizowany przeze mnie przegląd powojennych przebojów kinowych.
A tak przy okazji, poszukuję śladów dubbingu serialu telewizyjnego Arsene Lupin z rewelacyjnym Wojciechem Pokorą podkładającym głos pod tytułowego bohatera, granego przez Georges'a Descrieres.
Telewizja Puls 2 powtarza. Kto chce, może sobie obejrzeć a nawet nagrać. I uaktualnić swój własny osąd.
Obraz bardzo ładnie obrobiony cyfrowo. Natomiast treściowo - rzecz jest zdecydowanie poniżej wymagań dojrzałego widza. Chyba, że ktoś się rozrzewni na wspomnienie z własnego dziecięctwa. W zasadzie oglądamy li-tylko bandę przebierańców, którzy udają białych oraz Indian i biegają w plenerach (cudownej urody, każdy przyzna!) Parku Narodowego Jezior Plitvickich w dawnej Jugosławii (obecnie niepodległa Chorwacja).
No ale ten język niemiecki przebijający polskiego lektora...
Trzeba przyznać, że całkiem dobre tłumaczenie dialogów w tej wersji TV Puls. O wiele lepsze niż w wersji emitowanej kilka lat temu w TVP. No i obraz rzeczywiście po raz pierwszy w TV w pełnym formacie 16:9.
Na TV S5 wyświetlili wersję z tłumaczeniem na gwarę śląską. W jednej chwili film stał się komedią. Pełen odlot!