PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106460}

Winnetou i Apanaczi

Winnetou und das Halbblut Apanatschi
6,7 1 107
ocen
6,7 10 1 1107
Winnetou i Apanaczi
powrót do forum filmu Winnetou i Apanaczi

hahahaa

ocenił(a) film na 2

Słyszałam od wielu osób że ekranizacja Winnetou to kompletna porażka, ale z ciekawości obejrzałam ten oto odcinek i cóż mogę powiedzieć... W niektórych momentach film ten był tak głupi, że aż śmieszny... Ze wspaniałej książki autorzy tego filmu zrobili przysłowiowe gówno. Film jest po prostu tak beznadziejne zrobiony że głowa boli...

ocenił(a) film na 9
Theogonia

Książka zawsze jest lepsza każdy kto widział film(jakikolwiek)oparty na książce lub odwrotnie wie o czym pisze.Ty widocznie lubisz filmy typu smerfy:)

Angel979

Co nie zmienia faktu że filmy na podstawie powieści Karola Maya to straszna słabizna ,książki bez względu na porównania są co najmniej kilkanaście razy lepsze.

użytkownik usunięty
szarit

Cześć, Szarit! Wyjątkowo jesteśmy zgodni - filmy są takie sobie. Tylko ta cholerna nostalgia podbija ocenę - jak się było chłopakiem to każdy chciał być Winnetou, albo Old Shatterhandem, bez względu na jakość tych produkcji... I krajobrazy mi się zawsze podobały :-)

ocenił(a) film na 4
Theogonia

Częściowo się z Tobą zgadzam, Theogonia. Może nie jest to film beznadziejny, ale na pewno nie porywający.
Oglądając już któryś film z serii ,,Winnetou" z rzędu w dalszym ciągu niezmiernie irytuje mnie niemiecki ,,na prerii". Kto to widział, żeby herszt bandy krzyczał: ,,Halt!", indianin mówił do Winnetou: ,,Ja wohl" a wodzowie plemion zgodnym głosem powtarzali: ,,Krieg!" ?!
W wersji pl niestety, ale lektor jest słaby. Mówi często nie w tempo a w dodatku prawie w ogóle nie tłumaczy rozmów w indiańskich narzeczach (patrz: pierwsza rozmowa Ribanny z Winnetou w II części), przez co widz przez moment ogląda film tak, jakby słuchał perskiego kazania.
Co więcej, zaczyna mnie już razić ,,nieśmiertelność" głównych bohaterów. Jak to jest, że do Old Shatterhanda strzela prawie 10 gości w jednej małej szopie, z odległości ledwie kilku metrów, a mimo to nie tylko nie mogą go trafić, ale do tego nawet go nie ranią? Pomijam już oczywiście kwestie odporności niektórych materiałów na ostrzał (nie wierzę, że drewniany stołek może zatrzymać kulę) i tego, że jak zwykle fala uderzeniowa wybuchów nie dotyczy głównych bohaterów...
Z innych baboli mamy choćby porwanie brata Apanachi-czemu do cholery jej też nie porwali? Przecież by im to nie zaszkodziło? Scena przesłuchania chłopca to też parodia-normalne draby przysmażyliby mu stopy albo zastosowali inne ,,środki przymusu bezpośredniego".
I jeszcze jedna z tych największych wad-czas i odległości. Jak to jest, że Winnetou w jednej scenie jest w obozie plemienia Kiowa, a zaraz w następnej już u bandytów? Old Shatterhand też ma tendencje do nieprawdopodobnie szybkiego przemieszczania się.

Plusy? Cóż, na pewno muzyka i zdjęcia. Z sentymentu do książki dałem 4/10, ale gdyby nie to mogło być jeszcze niżej.

Hedman

"irytuje mnie niemiecki ,,na prerii". Kto to widział, żeby herszt bandy krzyczał: ,,Halt!", indianin mówił do Winnetou: ,,Ja wohl" a wodzowie plemion zgodnym głosem powtarzali: ,,Krieg!" ?! W wersji pl niestety, ale lektor jest słaby.


A co? Liczyłeś, że polski lektor-mężczyzna - ów wynalazek spotykany wyłącznie nad Wisłą i nigdzie indziej - zagłuszy niemczyznę? Chmmm... W polskich kinach seria o Winnetou chodziła z dubbingiem:
http://www.polski-dubbing.pl/forum/viewtopic.php?f=12&t=107

PS Polska krytyka filmowa psioczyła, ale i tak filmy cieszyły się ogromnym powodzeniem. Zwłaszcza u ośmio-dwunastoletnich chłopaczków.

ocenił(a) film na 9
Hedman

Przepraszam,że znowu będę bronił tej serii,ale wy chyba maci naście góra 20 lat bo dla mojego rocznika i starszych to ta seria była wspaniała (bawiliśmy się w Winnetou) ja wiem,że dla niektórych liczą się efekty (RAMBO) ale wtedy to był szał i nikt nie zwracał uwagi jakim językiem mówią bohaterzy

ocenił(a) film na 4
Angel979

Drogi Angel979-rozumiem, że dla Ciebie jest to seria wręcz kultowa, ale to nie oznacza, że możemy jej się przypatrywać bezkrytycznie. Ja np: wychowałem się na ,,Czterech pancernych...", ale w tej chwili umiem zauważyć absurdy i komunistyczny duch tejże produkcji, nie negując jednocześnie tego, że jest to serial po prostu udany. Tak samo z Winnetou: czytałem książki serii, porwały mnie wręcz, ale filmy (w większości) zwyczajnie irytują. A przecież wystarczyłoby, żeby biali gadali po angielsku, a Indianie w swoich językach i narzeczach, tak jak się należy...

ocenił(a) film na 9
Hedman

Zgadzam się z Tobą Hedman ,ale do każdego filmu idzie się przyczepić ja nie oceniam filmu ja nie oceniam go z perspektywy czasu, ale na rok produkcji jednocześnie gdyby powiedzmy seria ta wyszła w tej dekadzie i taka sama to byłby wielki chłam nie warty oglądania bo jeśli nakręcą remake to spodziewam się .....sam zresztą nie wiem musiałby być boski

użytkownik usunięty
Hedman

Hedman - ja też się wychowałem na "Czterech pancernych..." - mogłbyś mnie oświecić, gdzie jest ten cholerny komunistyczny duch serialu? Że niby chłopaki z "Rudego" (a raczej bardziej ogólnie Placy) walczyli ramię w ramię z wojskami radzieckimi? No przecież tak było. Że się tam radziecki generał pojawiał, albo kapitan saperów (aktor, który go odtwarzał zmarł niedawno) - to od razu film cuchnie komunizmem? Bez przesady. Pewnie, że się tam nie mówi o zsyłkach na Sybir, czy do Kazachstanu, tyle tylko że przygody załogi czołgu 102 to film wojenno-przygodowy, a nie dokumentalno-moralnoniepokojowy. Też nie jestem fanem komuny, ale nie szukam jej tam, gdzie jej nie ma...
Przy okazji: scenariusz do "Pancernych" napisał Przymanowski, w oparciu o swoją książkę i zauważyłem, że w serialu dodano różne smaczki, których w książce nie ma np. Gustlik śpiewający: "Rozkwitały jabłonie i grusze, a ja spodnie uprasować muszę... ;-))

ocenił(a) film na 4

Napisałbym na priv, bo to nie miejsce na dyskusję o ,,Czterech pancernych..." ale nie mogę, dlatego odpowiem tu:
Chodzi głównie o dwie rzeczy: pierwsza, o której wspomniałeś to kwestie polityczne. Nie wierzę, że atmosfera na froncie między wojskami rosyjskimi i polskimi była tak bratnia jak to pokazano na ekranie. Drugi element propagandy to ukazanie Niemców jako słabeuszy. Spojrzyj na którąkolwiek ze scen bitewnych: Ruscy i Polacy (szczególnie załoga ,,102") szatkują tych głupich szkopków setkami i tysiącami, a tamci biegną bez osłony wprost na linie wroga i jeszcze do tego nawet celnie strzelić nie potrafią...problem tkwi w tym, że tak na prawdę było dokładnie odwrotnie-to Ruscy ginęli masowo w falowych atakach na niemieckie pozycje. Jeżeli zechcesz opiszę jeden taki przypadek, o którym opowiadał mój dziadek.

Poza w/w istnieją jeszcze małe szczegóły, w całości składające się na komunistyczny charakter serialu.

użytkownik usunięty
Hedman

Sam napisałeś wyżej o "nieśmiertelności" głównych bohaterów "Winnetou..." - znaczy, że tenże Apacz i jego kumple byli komunistami, bo ich nie zabili? Bez jaj - taka jest konwencja serialu - dobrzy są dobrzy, a źli - źli i dlatego dostają łomot.. Poza tym, na Hallmark nakręcił kiedyś film TV jak niemieccy i amerykańscy żołnierze razem spędzili święta w lesie - pijąc, jedząc i gadając - wynikałoby z tego, że obie nacje na wojnie się kumplowały, a nie wybijały.
Powtórzę jeszcze raz: nie szukaj komuny gdzie jej nie ma - ciesz się oglądaniem filmu.

ocenił(a) film na 4

Nie wiem, co Ty mi chcesz wkręcić, ale fragment ,,znaczy, że tenże Apacz i jego kumple byli komunistami, bo ich nie zabili" w ogóle nie ma odniesienia do tego co napisałem.
Powtórzę zatem jeszcze raz: film ,,Winnetou i Apanache" ma całe mnóstwo wad których nie sposób jest przeoczyć. Osobiście wolę bardziej, kiedy bohaterowie są ludźmi z krwi i kości i mają ludzkie możliwości, a nie grupą ,,terminatorów".

użytkownik usunięty
Hedman

BTW: Z taką Ogoniok to chętnie bym się pobratał. Na froncie i poza nim... ;-)

Hedman

Po angielsku? Ty chyba nigdy ksiazek Karola Maya nie czytales?! Wg jego wizji wszyscy porzadni ludzie na Dzikim Zachodzie byli pochodzenia niemieckiego i gadali po niemiecku. Nawet Winnetou nauczyl sie niemieckiego od Old Shatterhanda! I podrozowali razem po swiecie ;)
Faktycznie dzis te filmy moga sie wydawac dla mlodych glupie i naiwne, podobnie jak ersatz-westerny produkcji NRD/ZSRR, czy nawet serial "Bonanza". Ale to nie zmienia faktu, ze kiedys byly wrecz kultowe! Dlatego moje pokolenie dodaje do oceny sentyment i dawne emocje jakie te produkcje wywolywaly.

ocenił(a) film na 4
CyboRKg

("Ty chyba nigdy ksiazek Karola Maya nie czytales")

No i kłania się nieumiejętność czytania ze zrozumieniem.

("Wg jego wizji wszyscy porzadni ludzie na Dzikim Zachodzie byli pochodzenia niemieckiego i gadali po niemiecku. Nawet Winnetou nauczyl sie niemieckiego od Old Shatterhanda! I podrozowali razem po swiecie ;)")

Nonsens! Gdzie to niby było napisane bo jakoś sobie nie przypominam? A może czytaliśmy inne książki? :P

Sir Lindsay, Old Death, Old Surehand i paru innych też było Niemcami?

Hedman

A czytales jak Winnetou z Old Shatterhandem rozwiazywali prblemy nomadow na Saharze? Bo ja tak... Przeczytaj jeszcze raz. "ze zrozumieniem". Zdziwisz sie. I przyznasz mi racje.

CyboRKg

O ile mnie pamiec nie myli to Sam Hawkens wg Karola Maya pochodzil z Saksonii.

ocenił(a) film na 7
Hedman

Słowa w języku Indian na początku drugiej części "Winnetou" z Ribanną to efekt zamierzony przez twórców filmu. Chodziło o to, aby zaakcentować słabą znajomość tego języka przez Winnetou. Pojawił się w odległych stronach z misją pokojową, na terenach szczepu Assinibonów i spotykał przypadkowo kobietę z tego szczepu , którą uratował podczas walki z niedźwiedziem. Ani Winnetou, ani Ribanna nie mieli świadomości co do umiejętności posługiwania się językiem białych. Także widz ma mieć przekazane, że nie posługują się znanym mu językiem (w domyśle - potocznym angielskim). Dlatego te pierwsze zdania są w języku tych Indian i nigdy nie są tłumaczone na język potrzebny widzowi danego kraju, a przynajmniej nie powinny być tłumaczone. W wersji polskiej
dubbingowanej również były one nie tłumaczone, aby podkreślić przypadkowość spotkania obcych dla siebie osób. W dalszej części rozmowy doszło do wyjaśnienia nawzajem, aby mogli używać języka białych, z którymi Assiniboinowie walczą, ale nauczyli się ich mowy. Takich nie tłumaczonych wstawek ze słowami Indian w sumie we wszystkich filmach serii jest jednak niewiele, ale są istotne w danej scenie dla biegu akcji.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones