To najbardziej wyciszony film Woody'ego Allena jaki miałem przyjemność obejrzeć. Allen doskonale
wpasował się w ciężki bergmanowski klimat. Co ciekawe "Wnętrza" miały swą premierę w tym
samym roku, co "Jesienna sonata" Bergmana. I muszę przyznać, iż pierwszy dramatyczny obraz
reżysera "Annie Hall" zdecydowanie bardziej przypadł mi do gustu niż film Szweda.
A widziałeś film "Inna kobieta" ? Też bardzo wyciszony. Mi się ten film "Wnętrza" od razu skojarzył z Bergmanem, ale z filmem "Szepty i krzyki". Podobny klimat. Nie zastanawiałam się który lepszy i czy Allen inspirował się Bergmanem.
Tak, widziałem "Inną kobietę", ale niewiele z tego filmu pamiętam. Wiem, że było późno i przysypiałem. A jeśli miałbym wybrać między "Wnętrzami" a "Szeptami..." to zdecydowanie pierwszeństwo przyznaję obrazowi Bergmana, który jest ulubionym reżyserem Woody'ego i nowojorczyk którym często się inspiruje.
Nie zauważyłam, że Allen inspiruje się Bergmanem, dopiero w tym filmie, a był to 26-y film Allena, który widziałam. W którym filmie jeszcze są widoczne te inspiracje ? "Inna kobita" to też takie bardziej wewnętrzne przeżycia bohaterki, oczywiście z nieudanym małżeństwem w tle, ale drugi raz raczej nie będę go oglądała. Chyba, że dojdę do wieku bohaterki i wtedy do niego wrócę i bardziej zrozumiem ten film :)
Inspiracje Bergmanem są widoczne choćby w takich filmach Woody'ego jak: "Wrzesień", "Seks nocy letniej" czy "Annie Hall". Czasami inspiracją jest tylko wyciszenie muzyki, co pozwolę sobie podeprzeć następującym cytatem z wywiadu z reżyserem "Snu Kasandry":
Eric Lax: Dlaczego postanowiłeś tak bardzo ograniczyć muzykę w "Annie Hall", wyciszając tytuł i napisy końcowe?
Woody Allen: W tamtym okresie bardzo interesowałem się Bergmanem, a Bergman nie używał muzyki; czułem, że musi to coś znaczyć. [Bergman powiedział kiedyś, że połączenie muzyki i filmu to "barbarzyństwo"]. Myślałem sobie: on jest taki świetny i skoro uważa, że muzyka się nie nadaje, to co ja mam kombinować. Wykorzystałem muzykę źródłową [już nagraną]. Nie było muzyki również we "Wnętrzach". Ale kiedy nieco okrzepłem, zacząłem myśleć: przecież ja nie tak odbieram filmy. Dla mnie są one ważne dopiero z muzyką. Muzyka ma szczególną wagę, specyficzne znaczenie.
Fragment rozmowy w przekładzie Jarosława Rybskiego pochodzi z książki "Woody Allen. Rozmowy" Erica Laxa.
Dziękuję, bardzo mnie to zainteresowało, ale ja osobiście stanowczo wolę filmy z muzyką. Muzyka wprowadza nastrój, a czasem magię. Wiele pięknych utworów poznałam dzięki filmom, choćby z Łowcy jeleni i bardzo wielu innych.
A czy znasz filmy mistrza giallo Dario Argento? Jeśli nie, to polecam wszystkie z kapitalną muzyką włoskiego bandu Goblin. :)
Dario Argento nie znam. Jeszcze :) Ale dziękuję za zwrócenie mi na niego uwagi. Z włoskiego kina pamiętam taki film, w którym zachwyciła mnie muzyka, to był "Saturno contro".
Naprawdę warto obejrzeć choćby "Suspirię" lub "Operę" dla samej muzyki, wszak fabuła jest przesiąknięta absurdami i kiczem. :)