To prawda, komedią romantyczną tego filmu nie da się nawet na siłę nazwać. Moim zdaniem dramat. I myślę, że jest nie tyle o tym, jak odrzucenie lub utrata ukochanej osoby marnuje życie, ale o tym, jak zamykanie się w swoim cierpieniu je marnuje. Mogli być tą "dziwną" parą, ale tak naprawdę żadne z nich nie zrezygnowało ze swojego cierpienia, byli tak w tym zagłębieni (on nawet bardziej), że nowy początek nigdy nie nastąpił.

Gdyby jej wtedy nie zostawił na komisariacie, może mogliby mieć szansę, a tak... Ji-Min ją zostawił, nie potrafiła się z tym pogodzić, bo nigdy nie kogo nie miała. Jak radzić sobie z odrzuceniem, kiedy mieszka się samemu w górach? (Rodzice zginęli, oddali ją do sierocińca, uciekła od rodziny??? Szkoda że tego nie wyjasnili) Może jej się wydawało że tak wygląda miłość. Kiedy Byeong-hee dał jej inną perspektywę. katarzynaher, Rzeczywiście film pozostawia poczucie beznadziejności, tak jakby ktos kto "zaczął" źle w zyciu, już nigdy nie miał zaznaczać szczęścia. Możecie mi wyjasnić co się znjajdowało w tym wózku i dlaczego postanowiła go nagle zostawić?

phi, Mogła sobie poszukać innego chłopaka, a nie takiego co ją wyzywa, naprawdę wari**ka. ;)