Nie chce mi się rozpisywać o dziesiątkach uproszczeń, rozumiem, że nie da się wszystkiego
odwzorować, ale pokazanie Purvisa jako jednego z najlepszych agentów to niezła przesada. W
książce jest on kompletnym nieudacznikiem
Posiadam książkę i czytałam ją kilka razy. Fabuła jest strasznie okrojona, skupiona tylko na Dillingerze, postać Purvisa jest bynajmniej śmieszna bo w rzeczywistości był tylko podnóżkiem Hoovera, pominięcie historii Bonnie i Clyde'a, która była świetna i pokazanie gangu Karpisa i Barkerów, które trwało pół minuty, jest zbrodnią. Ale pomijając to wszystko i biorąc pod uwagę tylko film moim zdaniem jest godny polecenia.
Tak, zgadzam się film solidny, ale bez fajerwerków. Dla tych, których zainteresuje temat polecam książkę ;)
Co więcej książkę czyta się bardzo dobrze i wciąga :) polecam również Sycylijczyka Mario Puzo i Tajemnice Los Angeles Jamesa Ellroya :)
Oj.... specjalnie przeszukałem forum filmowe by znaleźć wątek o książce, w nadziei że znajdę osoby o podobnych odczuciach a tu kiszka.... :)
Książkę czytało mi się ciężko - przebrnąłem przez nią dopiero za drugim podejściem, ale muszę szczerze powiedzieć, że nie żałuję czasu poświęconego na lekturę - włos się jeży na samą myśl o tym, co robili agenci FBI na przesłuchaniach.
Zaimponował mi też etos gangsterów - nawet w chwili śmierci nie sypnęli nikogo - i szarmanckie podejście do kobiet. Cóż, inny wiek, inne zwyczaje :]
Ciekawe, jak wyglądałaby książka, która opisywałaby dzisiejszych "Wrogów Publicznych".
Książka jest naprawdę dobra i wyczerpująca. Masz racje jeśli chodzi o Purvisa, ale nie tylko on był nieudacznikiem ale cale biuro (czyli raczkujące FBI)
Czyli film aż tak odbiega od faktów historycznych? Bo na końcu podane jest że zginął z przypadkowego wystrzału ;/