Wycieczka w założeniu twórcy miała być filmem oscylującym między oniryzmem a dreszczowcem, przynajmniej ja tak odebrałem zamiar twórcy.
Mamy trójkę bohaterów, którzy spotykają się ze sobą w dość nietypowych wręcz dziwacznych okolicznościach.
Przede wszystkim dostrzegam koszmarną wręcz pracę kamery i montaż, który nawet nie pokazuje swoich bohaterów w sposób intrygujący i wzbudzający zaciekawienie, bohaterowie historii krązą wokół ekranu, snują się z dialogami.
Los głównych bohaterów, ich dramat, trudy z którymi muszą się zmagać są mi absolutnie obojętne.
Doceniam fakt, że postacie kobiece, próbowały dać całą swoją energię i warsztat aktorski, aby choć trochę urozmaicić niedoróbki scenariuszowe.
Scenariusz filmu to najważniejsza część tego, żeby historia dobrze wyglądała na ekranie.
Projekt scenariusza jest tutaj kompletnie zawalony i przeintelektualizowany.
Symbolika tego filmu jest nietrafiona, niezrozumiała i widz oglądający historię nie czuję się nawet choć trochę wciągnięty w interpretację projektu.