PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=587143}

Wymyk

6,7 40 159
ocen
6,7 10 1 40159
6,4 16
ocen krytyków
Wymyk
powrót do forum filmu Wymyk

Mianowicie odgórnie narzuconą formę męskości. Zauważcie - Fred, by być prawdziwym
facetem, MUSIAŁ pomóc bratu. Prawda jest jednak taka, że nie każdy jest urodzonym
wojownikiem, ma zimną krew, potrafi się zachować i jest odważny. Tutaj został pokazany
etos męskości na zasadzie zerojedynkowej - albo walczysz i jesteś normalny, albo
jesteś nikim i grozi Ci ostracyzm. Fred się nie sprawdził, i wszyscy z automatu zostali
Jego cichymi antagonistami, od rodziców, poprzez żonę i pracowników. To zły schemat, i
niestety często prowadzi do poważnych zaburzeń u mężczyzn, gdy nie potrafią spełnić
klasycznie postrzeganych powinności; może kończyć się alkoholizmem, czy nawet
samobójstwem. Podobnie w kwestiach zarobkowych, gdzie facet ma się poczuwać
finansowa głową rodziny, co zazwyczaj kobiecie nie przeszkadza, natomiast w innych
kwestiach żąda on równouprawnienia - to także schemat wybiórczej emancypacji. Nie
inaczej sprawa ma się z dziećmi - u żony Freda widać typowo sztucznie wybudzony
instynkt macierzyński, gdzie nie mając swoich pociech usilnie dąży do opieki nad
siostrzeńcami, zdecydowanie kosztem zaniedbania męża i Jego problemów - nie jest
dla Niego oparciem, lecz staje się wrogiem, nastawionym za wszelka cenę by stać się
matką. Ten film po części opowiada właśnie o socjologicznych aspektach oczekiwań i
niemożności ich spełnienia, co zazwyczaj owocuje stratami - moralnymi,etycznymi,często
materialnymi czy jak w tym przypadku utratą bliskich.

ocenił(a) film na 8
abecadlo500

Coś w tym jest. Mądrze prawisz

ocenił(a) film na 5
Jayfidget

"usilnie dąży do opieki nad siostrzeńcami, zdecydowanie kosztem zaniedbania męża i Jego problemów"
Nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Fred był dużym,użalającym się nad sobą facetem,dzieci zostały bez ojca i bez matki. Opieka nad dziećmi w tym momencie w żaden sposób nie była odzwierciedleniem odwrócenia się od męża.

ocenił(a) film na 7
TubylecBetonu

Dokładnie, Fred to duży chłopiec, jest małostkowy i pokazują to już pierwsze kadry filmu gdy kupuje "dla żony" auto...

ocenił(a) film na 8
abecadlo500

Zgadzam się.Dodatkowo zwróć uwagę - wagon pełen ludzi a nikt nie kiwnął palcem, ale tylko Fred jest tchórzem. Taka znieczulica jest powszechna, ile razy coś takiego widziałem w autobusie czy tramwaju...

ocenił(a) film na 6
paradisoperduto

Co do znieczulicy to można dłużej dyskutować.. Dziś, gdy naćpane prochem małolaty biegają z ostrym sprzętem, bycie honorowym obrońcą słabszych zwyczajnie się nie opłaca. To już nie te czasy, gdy w przypadku pomyłki miałeś podbite oko - dziś kończysz na OIOM-ie. Smutne, ale prawdziwe

abecadlo500

W sumie od zawsze mieszkańcy naszej planety byli dla siebie największym zagrożeniem. W dzisiejszych czasach, w Polsce jesteśmy bardzo bezpieczni. Słyszy się i widzi liczne patologię, ale sztyletami ludzi pchali się zawsze. Zależy na kogo trafisz - niezależnie od czasów.

Przyznam Ci rację a propos honoru. Dobrze by było, gdyby istniał w świadomości wszystkich.

paradisoperduto

Negatywna uwaga skupiła się na Fredzie, bo Jerzy to był jego rodzony brat, a dla pozostałych pasażerów - obcy człowiek.

ocenił(a) film na 7
abecadlo500

W większości się z tobą zgadzam,ale Fred miał broń,bez problemu mógł ich nastraszyć,ale wolał się przyglądać i nie reagować.
Gdyby nie była aż taka napięta sytuacja między braćmi,raczej by obronił Jerzego.
Faktycznie,rodzina na niego zbytnio 'najeżdżała',ale MÓGŁ obronić,miał dobrą posturę,broń i razem z bratem by sobie poradzili,a na pewno wtedy nie wyrzuciliby Jerzego (podejrzewam,że podczas uderzenia o słupek (?) odniósł jedno z większych obrażeń w całej tej bójce).
Wniosek: Fred z drobnymi chęciami obroniłby brata,a tak to tylko kiwnął ramionami.

ocenił(a) film na 6
adult

Myślę, że nawet ja mając broń nie zrobiłbym tego. Po pierwsze mając ją ot tak, przypadkowo (niósł ją do zarejestrowania) nie pamiętałbym o tym fakcie podczas takiej sytuacji. No i straszenie bronią chyba byłoby karalne w takiej sytuacji. Nie dowiemy się nigdy dlaczego tego nie zrobił...

ocenił(a) film na 7
rafaldzych

Broń miał przy sobie w pociągu - przecież wypadła mu w czasie aresztowania . Grożenie w ramach samoobrony / obrony katowanego brata byłaby karalna ? Chyba raczysz żartować Rafale - Jeszcze by mu za to medal dali gdyby udało mu się tym samym odstraszyć intruzów ;) Właśnie w trakcie takich sytuacji myśli się w pierwszej kolejności od broni jaką dysponujesz czy możesz liczyć tylko na własne pięści .

ocenił(a) film na 7
rafaldzych

No biedny ten Fred doprawdy... Rodzina i tzw ludzie nie uwzięli się na niego bo źle oceniają etos męskości jak pragnie forsować założyciel wątku tylko dlatego, że chciał ich oszukać w kwestii swojej roli w zdarzeniu. Co oceniają akurat bardzo prawidłowo.

ocenił(a) film na 10
adult

Dobrze się ocenia sprzed ekranu :) w rzeczywistości jak mocniej kopnie adrenalina to nie pamiętasz jak się nazywasz, nie mówiąc już o bardziej zaawansowanych procesach myślowych (z tego co kojarzę na komendzie potwierdził, że "nie wpadł na to"). To, jak i czy będziesz w stanie zaregować w takiej sytuacji zależy od bardzo wielu czynników, jak doświadczenia, podejścia do danego tematu*, trzeźwości umysłu w danym momencie i wychowania. Jeśli ktoś musiał prać się przez pół swojego życia w szkole, to jest nieporównywalnie większa szansa, że w momencie takiego jak wyżej "przyparcia do muru" zareaguje właściwie (w kontekście opanowania konfliktu, by nie doszło do tragedii). Ktoś, kto całe życie niczym Fred był traktowany jak to "gorsze dziecko" i swego rodzaju zaszczuty traktowaniem jak kretyn, nigdy nie czuł się mężczyzną i dlatego starał się nabyć atrybuty "prawdziwego macho" - fura, skóra, komóra i wreszcie broń.

*przykład, prosto z mojego życia; Swego czasu wracałem pociągiem z Wawy, rozklekotanym IR'em (chociaż wagon w stylu TLK, z przedziałami). Całe życie myślałem jak głupio i nieprzyjemnie byłoby zginąć wypadając z pociągu (oraz na inne głupie sposoby), dlatego od drzwi starałem się trzymać raczej z dala, podczas gdy n-ty już raz mogłem zaobserwować ludzi siadających na dolnej części drzwi (takiej jakby klapie, która po otwarciu się odchyla), co było w danym momencie tym powszechniejsze, że pociąg był przeładowany i był ścisk jak w konserwie.

W jakiś czas później był bodaj jeden jedyny stop po drodze - Włoszczowa. Trochę się poluźniło, w końcu zwolniło się trochę miejsca przy drzwiach. Mając jednak w głowie to, co opisałem wyżej, uwiesiłem się (jak zwykle w takich sytuacjach) jedną reką na rurce robiącej za uchwyt dla wysiadających. I prawdopodobnie tylko dlatego mam możliwość napisać te słowa, bo pół godziny później, na jednym z zakrętów, jak się okazało niedomknięte odpowiednio drzwi wobec naporu powietrza (pociąg zapieprzał coś koło 100 km\h) pieprznęły na oścież za moimi plecami (bardzo nieprzyjemne uczucie jak nagle Twoja kurtka próbuje wysiąść bez Ciebie).

A teraz zadajmy sobie pytanie, ilu ludzi olewa podstawowe "BHP", tak jak opisałem wyżej i jak to mogłoby się skończyć gdyby nie moja "paranoja" (bo właśnie tak bywam określany - paranoik...)

ocenił(a) film na 8
abecadlo500

Świetna analiza. Popieram w 100%. [SPOIL] Fred pozoruje męstwo chamskimi odzywkami, tym czasem w obliczu prawdziwej próby nie spełnia się w roli "prawdziwego mężczyzny". Po tym kacu moralnym przechodzi oczyszczenie pokazując film w klasie i łapiąc jednego z gówniarzy, ale nie zostaje oczyszczony przez społeczeństwo (scena odejścia Wioli). W tym aspekcie nie wiem czy nie przydałoby się mocniejsze zakończenie.

Ja bym nagrodziła ten film jeszcze za ŚWIETNĄ muzykę, niezłe zdjęcia i grę aktorską. I za scenę kiedy Fred budzi się w szpitalu i widzi otwarte oczy brata.

Ciekawe ile osób oglądając sceną ataku myślało sobie "czemu mu nie pomożesz, ja bym od razu pomogła/pomógł". Ciekawe jak to ma się do rzeczywistości.

ocenił(a) film na 7
Agus_21

Kiedyś ktoś zarzucił nam że nie stanęlismy w obronie jednej dziewczyny, nieproszony gość wszedł na jej impreze i rzucił ją na podłoge, była podpita i słownictwo wobec natreta było też nie na miejscu.
Miałem mieszane uczucia ale jeden kolega wyjasnil ze jakby sie wstawil to on by mial pózniej kose w brzuchu a nie ona lub musiałby sie ukrywac na miescie.
Mineła godzina i faktycznie oprawca siedzial i pił spokojnie wódke , a owa dziewczyna siedziała obok i rzucała sarkastyczne uwagi.
Suma sumarum nikomu nic sie nie stało.
Dlatego trzeba mierzyć siły na zamiary, i trzeźwo oceniać sytuacje co z tego może wyniknąć a nie strugać bohatera i nie mylcie tego ze znieczulicą.

ocenił(a) film na 8
Hawi

Sylwester 2009. Dworzec w Krakowie, mamy jechać do Rzeszowa. Przyjechał pociąg. Wypadają dosłownie ludzie z niego. Jeden z nich potknął się i upadł (trzeźwy, ale starszy mężczyzna). Kawał chłopa. Rozsypały mu się zakupy. ...tylko mój brat się ruszył, żeby pomóc, a ludzi była masa.

Co do znieczulicy - tu po prostu potrzeba impulsu, znaku, iskry. Takich ludzi, którzy potrafią taką iskrę w tłumie zapalić jest coraz mniej. I to chyba nie tylko znieczulicy dotyczy.

Agus_21

była taka iskra nawet nie dawno w warszawskim tramwaju - policjant po służbie łapał chuliganów i dostał nożem, zginął, nikt mu nie pomógł przy łapaniu tych gości, dopiero jak tamci zwiali, a on umierał... Jakby nie zadziałał, jak go nauczono w policji to może by żył...

ocenił(a) film na 8
pixi222

no to właśnie tej iskry nie odpalił w ludziach

Agus_21

chodziło mi o to, że to no był iskrą :P

pixi222

Wiem, że odpisuję "po latach" ale co tam - ta twoja "iskra" była służbistą, który prowadził czynną kampanię w szkołach, by zebrać odciski palców chłopaków w wieku 16-18 lat, by dobrze się zastanowili przed popełnieniem jakiegoś wykroczenia.

Zresztą - koleś wykazał się niezwykle inteligentną postawą - wyskoczył sam na dwóch gostków. Takich rzeczy uczą w policji?

Einshaew

Nie wiem kim był nie policjant i nie jest to dla mnie ważne przy tej sprawie.
Ważne jest, że ruszył na pomoc ofierze przemocy, a nie nic nie robiąc "wspierał" bandytów jak inni pasażerowie.Przecież nawet tylko sms, czy zadzwonienie na 997 to nic trudnego...
Pewnie myślał, że inny ludzie mu pomogą, a tu kicha w narodzie, większość ma w d... innych.
Policjant to wyszkolony, a nie zwykły człek z ulicy, a taki np. judoka, czy podobny to przecież może nawet zabić zwykłego bandziorka, co chwytów nie zna...

pixi222

Tą "ofiarą przemocy" była wybita szyba w tramwaju - i chodzi mi o logikę w działaniu - nikt o zdrowych zmysłach nie startuje na dwóch przeciwników, z czego jak się okazało - jeden z nich był uzbrojony.

Wspomniany policjant faktycznie mógł zadzwonić po kumpli i rozważyć sytuację, ale porwał się z motyką na słońce i zostawił żonę i dzieciaka.

Inna sprawa to fakt, że miał niezły pogląd nt. młodych - wspomniane przeze mnie zamiary, by zebrać odciski chłopakom najlepiej świadczyło o tym, jak ta "iskra" postrzegała młodzież, prawda?

Einshaew

Zbierał odciski w tramwaju ? :P Nic to nie ma do sytuacji, o której jest rozmowa.

O.K., to był chuligan rozwalający tramwaj. Jednak NIC, TOTALNIE NIC nie usprawiedliwia, tłumaczy zadźganie człowieka, bo zwrócił gościowi uwagę ! Do cholery, psychol to jakiś był. Normalny wandal obija mordę i zwiewa :P

pixi222

Ciężko się z Tobą rozmawia, skoro nie rozumiesz sensu przekazywanych słów - chuliganów było DWÓCH. Wybili oni szybę w tramwaju, na co pan policjant zareagował, startując do nich w pojedynkę. Zarobił kosę, skończyło się tragicznie - gdyby włączył myślenie, sprawa mogłaby mieć inny finał, ale widocznie myślenie nie jest cechą, której wymagają w policji.

Inną sprawą jest fakt, że właśnie ten policjant postrzegał młodych chłopaków jako potencjalnych kryminalistów, stąd te chore akcje z dyrektorami szkół, by zorganizować zbieranie odcisków palców, by za wczasu mieć kartotekę.

Einshaew

Spoko, widzę, że byłeś i dokładnie widziałeś to O.K. nie zamierzam się kłócić, a na pewno bawić w jazdy po policji i zamordowanym człowieku.

Osoby niszczące miejskie mienie to stety niestety potencjalni kryminaliści.

pixi222

Znam sprawę, bo działa się w moim mieście i była bardzo głośna - przez dłuższy czas ludzie mówili tylko o tym.

Nie zamierzam jechać po policji ani po zamordowanym ale pomyśl, tak na chłopski rozum - sam rzuciłbyś się na dwóch napastników? Życie to nie film w TV, tu funkcjonuje maksyma non Hercules contra plures - koleś nie mierzył siły na zamiary i srogo się przeliczył.

Historia smutna i dalej się o niej pamięta - czasem widzę znicz ustawiony skromnie pod tym przystankiem. Oby takie akcje już się więcej nie zdarzały.

Einshaew

Sama bym się nie rzuciła tylko zadzwoniła na 997.
Jednak nie wiem, co bym zrobiła będąc policjantem. To już inny profil osoby, myśli się z deka inaczej.

pixi222

Ta rozmowa zmierza do niczego innego jak do kłótni :]

Co z tego, że koleś był policjantem? Mógłby być nawet komendatem głównym, strażakiem, posłem, lekarzem itd. - chodzi mi o to, że co nim kierowało, by w pojedynkę wystartować na dwóch typów, z których jeden miał kosę i jej użył??

Chodzi mi o MYŚLENIE. Być może człowiek myślał że onieśmieli ich rangą swej profesji ale najwidoczniej mu nie wyszło, skoro nie ma go z nami na tym świecie.

Ja kilka razy w życiu byłem zmuszony pomóc obcemu człowiekowi w tramwaju, autobusie. Jak widziałem, że dwóch, trzech typów na*pier*da*la jednego człowieka, to podchodziłem do gostka słusznych rozmirów i zwracałem się do niego wprost, tekstami w stylu "słuchaj, sam nie dam rady, ale razem uspokoimy gnojów" w 90% to działało - trzeba wskazać konkretną osobę i zwrócić się do niej o pomoc. Nie ma innej drogi na uzyskanie wsparcia, przykro mi.

Nie wiem skąd jesteś, ale ja, jak już mówiłem, mieszkam w WWA. Miasto jest wielkie, przyciąga wszystkich i wcale nie oznacza, że po ulicach chodzą wyłącznie uśmiechnięci, zadowoleni z życia ludzie. Tu atmosfera nie jest taka jak w serialach, które pokazują młodych, zarobionych i spełnionych ludzi - tak naprawdę to trzeba mieć się na baczności, bo nigdy nie wiesz, kiedy znajdziesz się w sytuacji, która była pokazana jak w "Wymyku" - nieraz widziałem jak grupa lała pojedyńczą osobę i to jest chore.

Jesteśmy tylko ludźmi. U nas jest jak jest, a w Indiach dwudziestu ludzi gwałci kobietę aż do śmierci, robiąc to w zwykłym mieszkaniu, a żaden z sąsiadów nic nie widział i nic nie słyszał..

Jak to można skomentować? Co kraj to obyczaj?

pixi222

Mi ktoś pomógł, Gdyby zginął w mojej obronie winił bym zabójce, nie jego ani siebie.

Muhomorniczy

Chodzi oto, że mowa o pomocy ofierze a ty gadasz o szybach.

Muhomorniczy

Chcesz powiedzieć że nie warto ryzkować pomagając ludziom a kiedy ktos to podważa przypominasz że chodzi o szyby. Ale to ty pomoc człowiekowi przyrównałeś do aktu wandalizmu. Mniej do siebie pretensje o krętactwo. A filmu ni będe oglądal, kolejne smetne gówno w smętnym kraju który potrzebuje jeszcze więcej gówna najwyrażniej, skoro się tylko takie cięzkie filmy kręci. Lub totalnie durne komedie.

ocenił(a) film na 7
pixi222

judoka raczej nie zabije rzutami czy jak to ładnie określiłaś "chwytami" no chyba że go udusi hehe

Hawi

Uwaga SPOILER !!!

trochę się z tobą zgadzam, ponieważ w filmie to były tylko wygłupy a ci chłopacy ja znali i nic by jej nie zrobili, ale Jerzy podszedł zwrócił im uwagę (nie chciał się z nimi tłuc) i pewnie by nic się nie stało, ale dziewczyna sama zaczęła bójkę (a taka z niej ofiara była, z takiego samego środowiska się wywodziła jak ci chuligani) a potem już poszło, gimnazjalistów poniosła wyobraźnia (a raczej jej brak) z filmów o Dzikim Zachodzie, że jak wyrzuci się człowieka z wagonu to poturla się po ziemi, nic mu się nie stanie, otrzepie i pójdzie dalej (zapomnieli że mamy kolej elektryczną nie parową). A co się tyczy reakcji Alfreda od momentu jak koleś mu powiedział wy** to rządzi nami sama fizjologia, instynkt (uciekać czy walczyć), emocje - to jest chyba udowodnione nawet naukowo. No chyba że Jerzy byłby takim twardzielem jak wydawało się z początku filmu (brak strachu przed pociągiem, broń). Zaznaczę jeszcze że sytuacja ta trwała sekundy - tu nie było ani chwili do namysłu - a on może pomyślał, że jak nie będzie się wtrącał to zostawią jego brata w spokoju. Jakby to dłużej trwało to prawdopodobnie obroniłby brata. Reakcja jednych będzie natychmiastowa a innych dopiero po chwili i tej chwili zabrakłotutaj, bo chyba każdy by stanął w obronie swojej rodziny ?

ocenił(a) film na 8
abecadlo500

Fred się bał, tak samo jak bał się odważnych inwestycji w firmie. To strach przeszkodził mu w zachowaniu się jak należy a należy bronić własnego brata nieważne czy jest się mężczyzną, kobietą czy transseksualistą.

abecadlo500

Musiał mu pomóc,ale nie ma znaczenia czy był facetem czy kobietą. To był jego brat, a on nie zareagował, nie zareagował bo był na niego wkurzony. Nie ma to nic wspólnego z męskością, źle to odczytujesz wg. mnie.

ocenił(a) film na 9
Private_Witt

nie wiem, w którym momencie dostrzegłeś brak reakcji spowodowany gniewem na brata, Fred po prostu się bał, by tchórzem i jak powiedział abecadło500 "nie każdy jest urodzonym wojownikiem". Ja oglądając film miałem mieszane uczucia, na początku byłem zbulwersowany dlaczego nie pomógł brata, potem w miarę czasu jak prawda wychodziła na jaw i wszyscy zaczęli się od niego odsuwać, zrobiło mi się go trochę żal,a na koniec zastanowiłem się jak ja bym postąpił w takiej sytuacji... oczywiście na początku bez wahania powiedziałem, że stanął bym w obronie brata i większość tez tak pewnie myśli, ale to są tylko domysły, a rzeczywistość jest całkiem inna, jedni reagują, innych paraliżuje strach (jak Freda), a jeszcze inni i to jest zdecydowana większość, po prostu w ogóle nie reagują (pasażerowie pociągu).

jack0123

Widać to już na samym początku, że jest na niego wkurzony, ze nie dosiadł się do niego, później stał i patrzył jak go dresy popychają. Później faktycznie mógł nim zawładnąć strach, ale ja i pewnie każdy inna osoba zareagowałaby już dużo wcześniej.

ocenił(a) film na 9
Private_Witt

tak, racja był na początku wkurzony, ale wątpię żeby to akurat zatrzymało go przed pomocą bratu, w tym momencie zadziałał strach, a nie złość na brata.

jack0123

Każdy inaczej reaguje w takich sytuacjach. Jednych strach paraliżuje, innych strach pobudza do ucieczki, w innych takie wydarzenie wywołuje histerię i szlochy, w kolejnych agresję. Bohater od razu poczuł skruchę, choć nie wiadomo dokładniej 'co autor miał na myśli', kiedy miał stać jak słup.
Zgadzam się z poprzednikiem sprzed roku - złość nie wydawała się być powodem osłupienia. Mogła jednak być jednym z głównych powodów wyrzutów sumienia.

ocenił(a) film na 7
Private_Witt

W sytuacji gdy napada ktoś na twojego bliskiego, (tym bardziej brata) nie myślisz czy jesteś na niego "wkurzony". Przez ta krotką chwilę zdążysz co najwyżej pomyśleć "to mój brat"?! i reagujesz..tak to wygląda moim zdaniem..Myślę że lepiej mieć obity pysk przez jakiś czas niż wyrzuty sumienia do końca życia..a w następstwie problemy psychiczne..

ocenił(a) film na 9
Private_Witt

ja też wyraźnie widziałam że Fred się boi tylko starzał pozory "prawdziwego mężczyzny" (obraz wykreowany przez społeczeństwo) bardzo krzywdzący moim zdaniem to nie czasy żeby mężczyzna musiał bronić swojej jaskini z maczugą przed każdą istotą.
Inna sprawa że nikt się nie spodziewał że oni go wyrzucą, mogli go obić i byłoby hmm "po męsku" a tak było raczej na styl "jestem w grupie i mam moc".

ocenił(a) film na 8
Private_Witt

nie prawda, dlatego że tylko trochę był wkurzony na brata to specjalnie nic nie robił i patrzył jak go wywalają z pociągu? Bzdura. Po prostu sparaliżował go strach, tutaj nie ma co się doszukiwać konfliktu z bratem bo on nie ma znaczenia.

Rockman92

Nie denerwuj się :).

ocenił(a) film na 8
Private_Witt

już ochłonąłem:)

ocenił(a) film na 5
abecadlo500

Masz rację, dzwiny ten film, zrobili z Freda kogoś gorszego, a w zasadzie i jego mogli wyrzucic z tego pociagu.. Postawa jego zony tez naganna, bo takie zaniedbanie meza kosztem sistrzencow to porazka. Dla mnie odrzucenie męża nawet dla swoich dzieci to coś strasznego.

ocenił(a) film na 7
MadzialenaMM

Tam chyba problemem nie było to, że on nie zareagował, ale że się nie przyznał do tego, a wręcz przeciwnie kłamał, że rzucił się na bandziorów. U Freda nie było skruchy od początku, a pełno złości i agresji. Facet miał od małego jakieś zaburzenia, pewnie winni są rodzice, bo zwykle tak jest. Nawet była wcześniej rozmowa między braćmi odnośnie relacji rodzinnych, ze Alfred musiał zawsze ustępować bratu i wszystko mu oddawać, tam była zazdrość - nawet kiedy Jurek leżał w szpitalu, to Fred powiedział do swojej żony z pretensjami, że znowu była w szpitalu. Czuł się gorszy i wiedział, że jeśli się przyzna, iż mu nie pomógł to już całkowicie przegra. I przegrał.
Znaczna część z nas raczej wie tak naprawdę jak zareagowałaby w takim momencie. To kwestia tego jak reagujemy w sytuacjach nagłego stresu, zagrożenia, czy szybko podejmujemy decyzję, czy właśnie tak jak główny bohater zostajemy sparaliżowani przez strach. Jedni nie myśląc za długo chwycą cokolwiek w ręce i walczą, a drudzy uciekają albo mdleją.
Pytanie: Którym się żyje lepiej?

ocenił(a) film na 5
abecadlo500

Coś Wam powiem na temat więzi braterskiej. Mój mąz ma brata bliźniaka z którym prowadzi bznes, Całe zycie razem, mieszkaja za ścianą, wszystko robią razem, każde hobby, znajomi. Kiedy ja się domagam uwagi męża to słyszę że on o te relacje z bratem musi dbać bardziej, bo chodzi o biznes. Ze jesli się pokłócą czy zwadzą, padnie cały bizens. Jego rodzina daje na to przyzwolenie, uwaza ze jesli mi cokolwiek nie pasuje w tym ukladzie to mamy sie rozstac. Czuję się jak piąte koło u wozu. Mój mąż twierdzi ze ta relacja jest normalna (mają 34 lata), bo mają ze sobą "świetny kontakt". Ale chyba dla mężczyzny w tym wieku powinna liczyć się przede wszystkim nowo założona rodzina? Kiedy go zapytałam, co zrobiłby w sytuacji kiedy musiałby ratować jego lub mnie, powiedział ze nikogo.

MadzialenaMM

żona to nie rodzina.

ocenił(a) film na 5
Private_Witt

zalezy dla kogo :-)

ocenił(a) film na 7
Private_Witt

?!
Co za czasy .... :/

ocenił(a) film na 8
Private_Witt

To prawda niestety, zona to nie rodzina, tak jak i maz, to obce osoby sklejone sztucznie, a mowi sie, ze to najblizsza rodzina, wedlug prawa tak, ale nie po krwi

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones