Może jedno i drugie? Shuya nie był kochany przez matkę, która wpajała mu swój system wartości, i z czasem stał się psychopatą. Tzw psychopata nie rodzi się od razu, jest to osoba, która w dzieciństwie wiele złego przeszła. Moriguchi swoją drogę trochę mi przypominała Jigsawa z Piły- doskonale planuje wszystko, zabija (w rzeczywistości tak nie było, ale od dłuższego czasu tak się wydaje), ale daje swoim ofiarom wybór, aby mogły one docenić życie- brakowało jeszcze monologu typu "Witaj Shuya. Czy chciałbyś zagrać w grę? Przez wiele lat pragnąłeś zwrócić uwagę swojej matki, która Cie nigdy nie kochała, ponieważ nie spełniałeś jej ambicji. Twoje egoistyczne zachcianki pochłonęły życie niewinnej dziewczynki, nie potrafiłeś docenić życia drugiej osoby. Do mleka które wypiłeś dodałem mleko zakażone wirusem HIV. Teraz ważą się Twoje losy, zobaczmy, czy tym razem docenisz czyjeś życie". Yuko przypominała mi również Brudnego Harrego, w okrutny sposób wymierza sprawiedliwość. Ja ostatecznie kibicowałem nauczycielce, ponieważ ona chce zemścić się na kimś kto od dawna stracił swoje człowieczeństwo.