film. Poruszanie dosyć ciężkich tematow nie uczyni z filmu dzieła. Film jest niezły, ale Almodovar ma -- wg
mnie, oczywiście -- o wiele lepsze filmy na swoim koncie.
Nigdy nie przepadałam za jego filmami, właściwie tylko dwa przypadły mi do gustu.
Ten wydaje mi się okropnie przesycony czymś złym, złymi emocjami. Wszyscy bohaterowie to egoiści, którzy działają tylko dla własnej korzyści (a właściwie tak im się wydaje, bo krzywdzą równiez siebie). Manolo gwałci chłopca, żeby zaspokoić chorą żądzę. Enrique ćpa i udaje kobietę, żeby zabić złe wspomnienia i szantażuje Manola, żeby dać upust zemście. Juan prostytuuje się w zamian za drogie prezenty. Ignacio też właściwie jest egoistą, bo zmienia zakończenie filmu dla zysku/sławy, choć zdaje sobie sprawę, że rozpowszechnia kłamstwo.
Po obejrzeniu człowiek łapie gigantycznego doła :P
Niemniej jednak, moze taki być cel twórcy?
Chyba troszkę pomieszały się Tobie imiona bohaterów.. ;) Film daje wiele do myślenia, być może taki był cel Almodóvara.