Wspaniały film, moim zdaniem najlepszy w dorobku Almodovara. Facet jest po prostu coraz doskonalszy!!
Tym, co zawsze najbardziej mnie urzeka w jego filmach jest nie sztampowy sposób opowiadania historii. Nic nie jest ot tak sobie podane na talerzu. Można oglądać obejrzeć poł filmu w przeświadczeniu, że mamy do czynienia z czymś innym niż nam się wydaje (w "La mala..." jest to akurat opowiadanie "Wizyta"). Ponadto świetne portrety psychologiczne postaci. Ostatnie słowo na ekranie "pasión" -- piętno każdego z tych bohaterów. Historia jest doprowadzona do końca, a całość opowiedziana tak sobie jakby "od niechcenia". Genialne to jest!!!! No i oczywiście Fele Martinez :))) Boski :))) I piosenka "Cuore matto"w scenie jak jadą samochodem. Mmmm...