Interesuje mnie ten film. Dlatego że go nigdy nie widziałem - jedyny film "właściwego" Sauteta którego nie miałem przyjemności obejrzeć. Pod pojęciem "właściwy" Sautet rozumiem filmy tego reżysera od "Okruchów życia" - pierwszego filmu który przyniósł mu sławę. Parę wcześniejszych filmów Sauteta sprzed "Okruchów życia" też co prawda nie widziałem.
Ale ten "Zły syn" naprawdę mnie intryguje. O ile wszystkie inne filmy Sauteta od "Okruchów życia" do "Nelly i pan Arnaud" widziałem nieraz(czy to z okazji pojedynczych emisji czy przeglądów filmów Sauteta) ten jeden jakoś się nie pojawia. Jakoś się go pomija.Dlaczego?
Ktoś widział kiedykolwiek ten film? Jeśli tak opinie poproszę.
Film jest dość kameralny, stonowany, świetnie zagrany (wszystkie cztery główne postaci), optymistyczny (bohater wychodzi z więzienia zresocjalizowany i spotyka na swej drodze samych życzliwych mu ludzi, od policjantów po homoseksualnego antykwariusza, który bezinteresownie wspiera Catherine i jego) i bardzo przyjemnie się go ogląda, ale nic ponadto. Ja Sauteta cenię najbardziej za "Taką zwykłą historię" i to z pewnością nie jest porównywalny poziom.