Film niesamowity .... zdecydowanie bardziej przemawiający do wyobrazni niz "Day After" !!!
Zgadzam się. Film jest wstrząsający dzięki stylowi realizacji. Paradokument w najlepszym wydaniu, a na dokładkę reżyser nie pozostawia suchej nitki na rządach światowych z Watykanem włącznie. Warto obejrzeć.
Zaiste, wątek z Watykanem jest zaskakująco mocny.
Polecam do kompletu obejrzeć - również brytyjski - "Threads" z roku 1984. Ma podobną siłę rażenia.
W porównaniu z nimi "The Day After" jest słodką, naiwną historyjką, która z logiką i rzeczywistością ma w sumie bardzo niewiele wspólnego...
W swoich czasach z pewnością przełomowy. Lepszy od późniejszego "The Day After", jednak moim zdaniem "Threads" to zdecydowanie najlepszy film z tej trójki, zrobił na mnie dużo większe wrażenie.
Widać, że Threads wzorował się na wcześniejszym dokumencie. Oba filmy są mocne, ale o ile War Game czerpał przede wszystkim z doświadczeń drugiej wojny światowej, Threads rozwinął tylko zasygnalizowane w War Game wątki i całościowo również na mnie wywarł o wiele większe wrażenie.
War Game w latach 60-tych był z pewnością szokujący, choćby za pokazanie [spoiler] palenia zwłok, czy policjantów dobijających rannych po ataku nuklearnym. Threads poszedł jednak dużo dalej, stwierdzając, że [spoiler] ze względu na opad radioaktywny żaden lekarz, policjant ani strażak nie dotrze do dotkniętych atakiem w ruinach przez wiele tygodni, a 20 mln zwłok nie zostanie w ogóle spalonych ze względu na oszczędność paliwa, ani nawet zakopanych z powodu oszczędność siły roboczej ocalałych.