Lubię ten film, Linda jeszcze nie zmanierowany, zwroty akcji, dobra obsada, zawsze fajnie obejrzeć
Zgadza się, Linda wypadł naturalnie, wytrawny przestępca, ale w zachowaniu taki zwyczajny facet, jeszcze nie było tej maniery, w którą na ładnych parę lat popadł po "Psach".
Ogólnie ZMG mimo podkoloryzowania rzeczywistości i paru realizacyjnych wpadek to bardzo udany film, a mogło być jeszcze lepiej, gdyby nie tradycyjnie groteskowe u Bromskiego sceny akcji (bójki, strzelaniny).
Żeby było śmieszniej za tę rolę - jak by nie patrzeć bandyty - Linda dostał nagrodę ministra kultury. W PRL-u! :)))
Hm, a dlaczego to taka sensacją, że za rolę przestępcy? Przecież to jest za grę a nie za to kogo grał. Pozdrawiam
Bzdura. Czyli np. jak się chciało napiętnować kapitalizm to za rolę kapitalisty aktor nie mógł odstać nagrody, jeśli przekonująco pokazał jakim to złym i krwiopijczym systemem jet kapitalizm?
Jak znasz takie przypadki, to nie ma sprawy - zapodaj.
Ja info, że nagroda ministra kultury za rolę bandyty to był ewenement sobie nie wymyśliłem, było o tym nawet książce Zawiślińskiego, więc krzyki o bzdurach możesz sobie darować.
No przecież napisałem - sztucznie, po amatorsku zrobiona część scen akcji. Nawet przyspieszone tempo kręcenia widać (kiedy Linda "zabija" Strasburgera - zupełnie nie wiem czemu to miało służyć).
Witaj. Nie mam pewności, czy po takim czasie w ogóle przeczytasz ten komentarz, ale zaryzykuję:)
"Zgadza się, Linda wypadł naturalnie, wytrawny przestępca, ale w zachowaniu taki zwyczajny facet, jeszcze nie było tej maniery, w którą na ładnych parę lat popadł po "Psach".
Jaką manierę Lindy w późniejszym okresie jego kariery aktorskiej masz na myśli?
Wciąż tu jeszcze zaglądam, choć forum fw mocno obumarło.
Pisząc o manierach miałem na myśli zestaw pewnych min i sposobu mówienia, który BL ujawnił w pierwszych filmach Pasikowskiego i potem w latach 90-tych to powielał.
Choć trzeba przyznać, że często właśnie po to go wtedy w filmach obsadzano - by dalej był Franzem Maurerem, który napędza publikę do kin.
Najlepszym filmowym tekstem Lindy i tak pozostanie wrzuta z "Psów" - "Czasy się zmieniają, ale pan zawsze jest w komisjach".
Jakież to celne, jakie , jak świetnie pasuje do dzisiejszej rzeczywistości.
Wiesz, jeszcze parę fajnych by się znalazło:)... to ty stara d... jesteś, ... bo to zła kobieta była... etc... itp:)
Odra jak Odra (wiadomo - szkoda tej natury umęczonej, straszna rzecz się stała, gad, który to zrobił, powinien dostać kąpiel w tych pierwiastkach), ale jak im majątki prywatne popuchły, odkąd się dorwali do koryta - mają mejzy czysty zysk (zupełnie odwrotnie niż państwo pod ich nierządem...).
Można się tylko zastanawiać, co ten naród ma w głowach, że im dał władzę - i jeszcze ją przedłużył na II kadencję, kiedy od dawna było widać, że to zaraza, która do polityki przyszła tylko po ŁUPY.