Jakiś czas temu obejrzałem ten dosyć dziwny, ale bardzo przyjemny film. Jak w każdym filmie, w którym jest zabójstwo, można dochodzić kto jest mordercą. Tak sobie myślę, że tutaj powinniśmy zadać inne pytanie. Nie pytać kto zabił, ale czy w ogóle było jakiekolwiek zabójstwo. Ja uważam właśnie, że nikt nie zginął, a co wy myślicie?
oj tam oj tam to filmweb a nie wypracowanie z j.polskiego na próbnej maturze
ps. masz rekordowy czas odpowiedzi na posta, ledwo napisałem to już odpowiedź :-P
SPOILER
Jednak ja uważam że sprawa jest 50 na 5 co do morderstwa.
Ciekawy zbieg okoliczności, bo na filmweb wchodzę średnio dwa razy dziennie, więc po prostu miałem fuksa,
Nawet w 2009 już byłem po próbnej maturze, więc tym bardziej dziwne, że pisałem tak nijak :p
Tak, bylo zabojstwo.
SPOILER !!!!!!!
Zabity zostal ten Milioner, widac bylo ze byl noz wlozony.. Ps:
Ten film jest psychologiczny ;D