Obejrzałam ten film w ostatni weekend i muszę powiedzieć, że fabuła „Zadry” była dla mnie pewnym powiewem świeżości. Zwyczajna, nieco zakompleksiona dziewczyna z blokowiska marzy, by zaistnieć w świecie rapu, w którym od zawsze dominowali mężczyźni. Droga do sukcesu nie jest łatwa, jednak Sandra jest w stanie wiele zrobić, by osiągnąć szacunek i fejm.
Dawno nie widziałam polskiego filmu z tak wpadającą w ucho muzyką i mądrym przekazem. Jest to film idealny dla tych, którzy wychowali się w świecie, w którym hip-hop stał się główną formą ekspresji. Odnajdą w nim prawdziwe emocje, te znane z muzyki, którą kochają.