PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=11923}
7,8 31 766
ocen
7,8 10 1 31766
8,1 20
ocen krytyków
Zaklęte rewiry
powrót do forum filmu Zaklęte rewiry

...doskonale zamykają film klamrą. W pierwszej do restauracji przychodzi naiwny, oszołomiony wielkim miastem, życzliwy, pełen entuzjazmu i dobrej woli dzieciak w starej kapocie i wołających o pomstę do nieba butach, z rozwalającą się kartonową walizeczką w ręce, w ostatniej z tej samej restauracji wychodzi elegancki mężczyzna w nowiutkim, świetnie leżącym płaszczu i błyszczących półbutach, z koszmarnie drogim skórzanym neseserem, zgarbiony, z oczami wbitymi w bruk. Zrobił karierę (wtedy kelner - zwłaszcza w eleganckiej knajpie - to było panisko), stał się zamożny, stracił złudzenia.

aria_pura

"Zamożny" to chyba ciut za wiele.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Jak na ówczesne standardy wcale nie. Ktoś, kogo było stać w dużym mieście na wynajęcie pokoju tylko dla siebie, był już dobrze sytuowany. A kelnera z eleganckiej restauracji było stać (o ile nie przepijał większości/całości zarobków). Moja wiedza na ten temat pochodzi ze wspomnień takiego właśnie przedwojennego kelnera z luksusowej, bardzo znanej w międzywojniu knajpy, którego miałam w rodzinie.

aria_pura

Zamożny, bo stać go na wynajem pokoju? Sorry, ale to brzmi wręcz groteskowo. To jak nazwać właściciela ziemskiego, przemysłowca, profesora? Midasami?

ocenił(a) film na 10
zweistein

Owszem, brzmi groteskowo, ale tak właśnie było. Bieda w międzywojennej Polsce aż piszczała. Dziesiątki tysięcy ludzi przyjeżdżających ze wsi i małych miasteczek do Warszawy, Krakowa, Lwowa czy Poznania w poszukiwaniu pracy kisiło się po kilkoro w jednym wynajętym pokoju, bo jeżeli właściciel winszował sobie za byle klitę 40-50 zeta miesięcznie (mieszkań straszliwie w miastach brakowało), to z pensją wynoszącą plus minus dwa razy tyle (a niewykwalifikowany robotnik na więcej raczej nie miał szans, kobiety rzadko doskakiwały nawet do tej kwoty; w ogóle, kobiety niezależnie od wykonywanego zawodu i prezentowanych kwalifikacji zarabiały DUŻO mniej od facetów, czasem nawet o połowę) i przy bardzo drogiej żywności nawet nie było co marzyć o pomieszczeniu na wyłączność. Na osobne pokoje w dużych miastach mogli sobie pozwolić pracownicy budżetówki, która przed wojną była opłacana od „da się związać koniec z końcem” (niżsi stopniem policjanci, początkujący nauczyciele, niżsi rangą urzędnicy) do „bardzo dobrze” (oficerowie wojska i policji, starsi stażem i wyżsi stanowiskiem nauczyciele, sędziowie, prokuratorzy, a zwłaszcza władze państwowe). Wyższy koniec tej drabiny stać było nawet na wynajem całego (i to wygodnego) mieszkania, ale to było kilka procent narodu (i to małe kilka procent, bo kształcenie nie było masówką, jak dzisiaj, studia kończył jeden Polak na kilkudziesięciu). Profesorowie (mam na myśli tych prawdziwych, pracujących na uczelniach) stanowili promil społeczeństwa (matura była w tamtych czasach dużym życiowym sukcesem), przemysłowcy i właściciele ziemscy ułamek promila. I owszem, pracownik naukowy w randze profesora z pensją 1000-1100 złotych (plus dodatki) był bogaty, skoro w drugiej połowie lat 30. marszałek wojska miał 3000 złotych, a Mościcki jako prezydent dostawał 5000. W ogóle w tamtych czasach normą były rzeczy, które dziś nie mieszczą się nam w głowie, cerowanie ubrań i łatanie butów na ten przykład. Rzewne wspominki hrabiów Dzieduszyckich i tym podobnych naprawdę nie dają miarodajnego obrazu Polski w międzywojniu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones