Majewski jest skrajnie nierównym twórcą, który posiada jednak przydatny dar. Umie opowiedzieć niełatwe historie w sposób przystępny dla każdego widza. W "Zaklętych rewirach" to duża zaleta, ale nie jedyna, mamy bowiem do czynienia z najlepszym filmem tego reżysera jaki było mi dane zobaczyć.
Bohaterem jest Roman, prosty, głupiutki chłopaczek, który odznacza się szlachetnością. Szczęście się do niego uśmiecha i błądząc po ulicach akurat trafia do restauracji gdzie potrzebny jest pomywacz. Romek powoli pnie się po szczeblach kariery w tym ekskluzywnym lokalu. Szybko jednak przekonuje się że sukces budzi zazdrość, wiedza może przysporzyć kłopotów, a nielojalność może go wiele kosztować.
Droga głównego bohatera jest w zasadzie podręcznikowym przykładem jak sobie poradzić w pracy, która często stawia nas między młotem a kowadłem. Reżyser pokazał osobę, stawianą wciąż w trudnej sytuacji i najczęściej dokonującą słusznych wyborów. Nie omieszkał jednak ustawić na jej drodze kilku dróg bez wyjścia, a także wykorzystać kilku postaci które zła decyzja wiele kosztuje. Powstała tym samym urzekająca opowieść o przyjaźni, lojalności i poświęceniu.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim główna rola Marka Konrada, który już u progu swej kariery brawurowo kreuje niezbyt rozgarniętego młodzieńca, szybko uczącego się twardych zasad. Reszta obsady nie ustępuje gwieździe filmu i tworzy zgraną ekipę.
"Zaklęte rewiry" to głęboki film, który wciąga i do końca nie pozostawia widza obojętnym. Pozycja obowiązkowa dla każdego fana rodzimego kina. Warto też przed seansem sięgnąć po książkę.
To tylko taka moja sugestia oparta na mojej wstrętnej obsesji. Zawsze uważałem że jeżeli ktoś coś wymyślił pierwszy, to należy na to najpierw sięgnąć. Natomiast kolejność nie jest w żadnym wypadku obowiązkowa, a film jest raczej wierną adaptacją. Możesz zacząć od czego chcesz, ja tylko sugeruję że Worcellowi się należy palma pierwszeństwa :)
Pozdrawiam.
Worcell to kawał soczystej prozy, tez chętnie polecę. Tylko nie mam pewności czy koniecznie trzeba czytac ksiązke w ramach ogladania filmu. Jesli poza filmem, jak najbardziej.
"szybko uczącego się twardych zasad" - jakich zasad, raczej realiów... zasady kojarzą się z czymś szlachetnym, a nie ze zdziczeniem