Film przeznaczony głównie dla małych dzieci, przede wszystkim dziewczynek.

Bardzo ładna, staranna animacja, lecz to jedyna większa zaleta. Fabuła do bólu przewidywalna, zero niespodziewanych zwrotów akcji, postacie są dość płytkie i bez głębi. Bardzo standardowa historia (niewinne dziewczę + przystojny drań, ile można...), poczucie humoru mocno średnie. Dziwi mnie, że niektórzy piszą, że dorośli mogą też znaleźć coś dla siebie - jak dla mnie to bajka typowo dla maluchów, nie doszukałam się zabawnych podtekstów, żartów sytuacyjnych zrozumiałych dla starszych itd.
Plus drażniąca postać nadgorliwego konia, który zachowuje się jak pies. Konie to nie psy. Jako miłośnika tych zwierząt jakoś mnie razi takie ich przedstawianie.

To jeden z tych filmów, których właściwie nie trzeba oglądać, żeby wiedzieć, co będzie na końcu. Absolutnie nie umywa się do Króla Lwa, Mulan czy innych klasyków Disneya... to jak porównywać pizzę z mrożonki i włoską z kamiennego pieca.
Na pewno nie wróciłabym do tego filmu, chyba że miałabym dziecko, dla którego pewnie bym przebolała te półtora godziny nudy, bo inaczej tego nie umiem określić. Kompletnie nie rozumiem zachwytu, ale to moje osobiste zdanie.