Skoro największym żartem w tej powieści jest to że w ateistycznym świecie komunistów pojawia się... diabeł ;)
Jakaś pomyłka, naprawdę.
Ha! Jaki znawca, jakbyś kolego nie wiedział Dostojewski żył jeszcze przed Marksem, nie dożył nawet Lenina. Pomyliły ci się powieści, to Bułhakow w "Mistrzu i Małgorzacie" opisuje jak to messer (mistrz, w tym przypadku diabeł, bo był również ten drugi mistrz, który poniekąd ukrywał się pod postacią szatana) grasuje po ulicach ateistycznej Moskwy, ale to inne dzieje i wcale nie chodziło o ukazanie państwa ateistycznego jako złego.
Widać brak bardzo fundamentalnej, licealnej wiedzy kosztuje.
Nie pasowało mi w ogóle to "unowocześnienie" Petersburga. Liczyłem, że zobaczę brudne, amoralne miasto, a tu nic. Strasznie też spłycili takie postacie jak Sonia, Rodion. Brakowało mi też sceny czytania Pisma Świętego przez Sonię i Raskolnikowa. To była jedna z bardziej znaczących jak dla mnie. Duży zawód, a takie miałem nadzieje co do tego filmu ;(
Ale gafa, pewnie że Moskwa! Komentarz pisałem już chwilę po obejrzeniu filmu, więc wybaczcie ;] Nie zmienia to jednak faktu, że obraz miasta fatalny (no niestety - skoro kręcą film na podstawie książki, to niech się liczą, że będzie się ją porównywać z pierwowzorem).
a ja widziałam dzisiaj Zbrodnię i karę w wersji Brytyjskiej, też z 2002 i całkiem mnie zadowoliła ;)
http://www.filmweb.pl/film/Zbrodnia+i+kara-2002-432276
Hmmm... Polecasz może? Bo ocena niby wysoka, ale przy tak małej liczbie głosów, nie wiem jak ją interpretować. Chętnie obejrzałbym film na podstawie tej książki.
Myślę, że tak, warto go zobaczyć. Wiadomo adaptacja zawsze trochę różni się od książki, ale to zdecydowanie nie jest profanacja, a parę scen naprawdę mnie urzekło.
Tej wersji, której Wy nie polecacie nie oglądałam, ale w najbliższym czasie planuję też zobaczyć wersję amerykańską z '98.
No to pewnie jak dopadnę to obejrzę. Fakt - książka będzie różnić się od filmu. Wszystko zależy jednak od tego w jakim stopniu i czy jest to uzasadnione. Na tą (2002) wersję szkoda czasu. Nic nie tracisz jeśli ją jeszcze nie obejrzałaś.
po wersji z '98 http://www.filmweb.pl/film/Zbrodnia+i+kara-1998-11964
cóż za marna interpretacja. trwa tylko półtorej godziny, brakuje wielu ważnych wątków (chociażby samo czytanie Biblii wyglądało tak, że Raskolnikow mówi "przeczytaj mi coś, mimo, że jestem niewierzący". koniec sceny...). początek to w ogóle nie wiem co, koniec tak samo. nie polecam.
w takim razie mogę powiedzieć, że wersja z 2002 (ta 'moja') jest naprawdę bardzo dobra!