Obiecywałem sobie po tym reżyserze, zwiastunie filmu czegoś więcej, ciekawe od strony np. kuchni - tak naprawdę pewnie wyglądał Woodstock od strony zza sceny, niepokazanej tak dobitnie w dokumencie, 2 godziny nudów, brak muzyki, wiem, że można moją ocenę obalić i zachwycać się filmem, że wszystkie detale epoki flower-power świetnie uchwycono ale mnie film znudził a to już coś, jestem dośc wybrednym kinomanem ale akurat jako np. dojrzały facet kocham okres hippiesów i do końca w filmie nie wiedziałem, czy to ma być dramat, zwykły obyczaj, komedia, coś mi mówi, że to kaprys reżysera, nakręcenie filmu to wielkie przedsięwzięcie do strony logistycznej :)