ostatnia godzina - zleciała momentalnie.
Film nabiera "rozpędu" powoli, ale później ogląda się go jak na szpilkach.
A tak na prawdę czystej akcji to tu praktycznie zero, dialogi raczej zdawkowe i niewiele ich... to jest właśnie prawdziwa magia filmu - zahipnotyzował mnie, dosłownie.
Swoją drogą to naprawdę przerażający obraz.
Gorąco polecam.
9/10 za początek kompletnie zniechęcający do obejrzenia.
Przyłączam się do Pana Zielonego.
Film bardzo klimatyczny, trochę przygniatający. Jest do zdobycia ;)
dla mnie caly film sie rozkreca i rozkreca niestety rozkrecic sie nie moze. Ma klimat i swietny aczkolwkiek moim zdaniem niedopracowany scenariusz. Koncowka niszczy system, szkoda ze reszta mnie nie powalila
SPOILER
Właśnie o to chodzi. Film jest wolno prowadzony, ma uśpić naszą czujność, mamy wręcz poczuć narastające zaufanie do oprawcy. Przecież Rex zaczyna mu ufać, wręcz odnoszę wrażenie, że nawet go podziwia, że podoba mu się ta gra, że chciał tego spotkania i je dostał tylko dzięki swojej wytrwałości, upartości. Chłopaki zaczynają sobie luźno rozmawiać przy drabinkach, mówią o różnicach w nazwiskach holenderskich i francuskich, rozmawiają zupełnie jak koledzy w pewnym momencie. Celowy zabieg.
Scenariusz jest dopracowany od A do Z i nie ma się tu co kłócić. Każda scena jest ze sobą w jakiś sposób połączona, nie ma totalnie zapychaczy czasu, każda scena ma swoją symbolikę. Czy to zakopane monety, czy to jej gadka o samotności i złotych jajkach czy choćby nawet jego niezapinanie pasów, bo ma klaustrofobię (gdzie 10 minut później zakopuje Rexa właśnie w trumnie).
Geniusz zła, geniusz scenariusz a najlepszy w tym wszystkim był reżyser, który tak poprowadził ten film, że wodził nas za nos tak jak chciał.