Marvel Studios znalazło reżysera dla swojego kolejnego widowiska. I nie, nie chodzi tu o
"Ant-Mana" i następcę
Edgara Wrighta, lecz o planowanego na później
"Doctora Strange'a". Wytwórnia uznała, że właściwą osobą do opowiedzenia tej historii będzie
Scott Derrickson. Nie jest to wielkie zaskoczenie. Był on w trójce głównych kandydatów na to stanowisko już w marcu. Jego konkurentami byli wtedy:
Mark Andrews (
"Merida Waleczna") i
Jonathan Levine (
"Wiecznie żywy").
Derrickson pierwsze kroki jako reżyser stawiał w horrorach. Na początku kariery tworzył takie dzieła jak
"Ulice strachu 2" czy
"Hellraiser V". Dwa lata temu odniósł olbrzymi sukces niskobudżetowym horrorem
"Sinister".
Derrickson miał już do czynienia z wysokobudżetowymi widowiskami. W 2008 roku zrealizował
"Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia". Film spotkał się z chłodnym przyjęciem fanów. Reżyser ma więc teraz okazję się zrehabilitować.
Tymczasem w sieci pojawiły się kolejne spekulacje na temat tego, kto może zagrać główną rolę. Teraz kandydatem numer jeden wydaje się niedawny zdobywca
Oscara Jared Leto. Podobnie jak
Derrickson Leto zdecydowanie lepiej radzi sobie w kinie niskobudżetowym. Jego największym widowiskiem był
"Aleksander", który - tak jak
"Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia" - nie spotkał się z uznaniem szerszej widowni.