Najlepsze filmy o piłce nożnej. Top 11 filmów, które warto obejrzeć

Filmweb
https://www.filmweb.pl/news/Najlepsze+filmy+o+pi%C5%82ce+no%C5%BCnej.+Top+11+film%C3%B3w%2C+kt%C3%B3re+warto+obejrze%C4%87-143259
Najlepsze filmy o piłce nożnej. Top 11 filmów, które warto obejrzeć
źródło: materialy promocyjne
Ostatni gwizdek ucichł, Euro 2020 za nami, ale futbolowa gorączka trwa przecież cały rok. Dziś przygotowaliśmy dla Was kolejny ranking – złotą jedenastkę filmów o piłce nożnej. Bo piłka nożna jest fajna, a bywa i tak, że kino czyni ją jeszcze fajniejszą – zwłaszcza gdy reżyserzy znajdują w tej tematyce coś więcej niż sport. 

Najlepsze filmy o piłce nożnej. Top 11 filmów, które warto obejrzeć



Dokonując wyboru, szukaliśmy wśród fabuł i dokumentów, wśród klasyki gatunku oraz filmów dramatycznie niedocenionych, wreszcie – wśród produkcji rodzimych i zagranicznych (niestety, niezłe "United" Jamesa Stronga i "Boisko bezdomnych" Kasi Adamik grzeją w tym meczu ławkę). Najważniejsze było jednak kryterium opowieści o samym futbolu – jako najpopularniejszym sporcie, kulturowym fenomenie, kuźni charakteru, a także sile burzącej społeczne mury. Ile z poniższych, piłkarskich filmów widzieliście? Jakich brakuje na liście? Dajcie znać w komentarzach. 

Jess (Parminder Nagra) i Jules (Keira Knightley) raczej nie będą podkręcać jak Beckham – nikt już nie będzie, jeśli pytacie nas o zdanie – ale na boisku odnajdują się świetnie. Zaś film o ich zmaganiach z życiem i piłką, jak pisał nasz recenzent, "to kolejny dowód na to, że nikt tak dobrze nie kręci komedii obyczajowych dotykających ważnych spraw społeczno-rodzinnych jak Brytyjczycy; twórcy bezbłędnie wyczuwają humor i komizm sytuacyjny, a jednocześnie dotykają tak ważkich spraw jak emancypacja kobiet, tolerancja wobec odmienności i problem międzyrasowych związków". Nic dodać, nic ująć.


W epickim kibicowskim starciu ekipy "Hooligans" z chłopakami z "Football Factory" stawiamy na entuzjastów Chelsea Londyn. "Football Factory" nie jest oczywiście opowieścią o piłce nożnej, tylko o towarzyszącej jej maczystowskiej kulturze kiboli, ale to znacznie ciekawszy i bardziej kontrowersyjny film – między innymi przez to, że momentami ociera się o komedię, by chwilę później wymierzyć nam prawy sierpowy. Co ciekawe, producentami wykonawczymi całości byli panowie z Rockstar Games, czyli współtwórcy serii "GTA". Nic dziwnego, że film eksploduje momentami dziką, rebeliancką energią, której próżno szukać u znacznie popularniejszego rywala.
  

Jafar Panahi, mistrz irańskiego kina, wybiera się na mecz Iranu z Bahrajnem w eliminacjach do Mistrzostw Świata. A jego bohaterki – sześć kobiet wariujących na punkcie narodowej kadry – przebierają się za mężczyzn i forsują restrykcyjne społeczne granice. "Na spalonym" to jeden z najlepszych filmów w dorobku Panahiego i zarazem jedna z najgłębszych wiwisekcji patriarchalnego społeczeństwa. A przy okazji historia o sporcie zamienionym w narzędzie ideologicznej walki i wyraz żywej nadziei na obyczajową rewolucję.
  

Polska gola? Nie tym razem. "Niedziela Barabasza" to fenomenalny krótki metraż Janusza Kondratiuka, w którym kolektywny, narodowy sen o sukcesie zostaje sprowadzone do kapitalnej, obyczajowej scenki – umęczony życiem bramkarz (Zdzisław Kuźniar) najpierw musi znosić utyskiwanie gderliwej żony, a później ratować syna, który zakleszczył głowę między szczebelkami balkonu. "Jeszcze im pokażemy" – zapewnia. Choć równie dobrze mógłby powiedzieć: "nic się nie stało".


Vinnie Jones był niezłym boiskowym zabijaką, ale jako aktor radzi sobie jeszcze lepiej. "Mecz ostatniej szansy" to opowieść o drużynie piłkarskiej skazańców i zarazem nieformalny remake "Najdłuższego jardu" z Burtem Reynoldsem. Piłkarska zbieranina recydywistów gra o wszystko ze strażnikami, a po boisku – obok Jonesa – biegają m.in. Jason Statham i Danny Dyer. W kategorii feel-good movies to solidne cztery z plusem, natomiast w kategorii najlepszych filmów piłkarskich – zaskakująco ciekawy film o tym, co odróżnia niedzielnych kopaczy od profesjonalnych piłkarzy. Spoiler: nie są to wcale pieniądze.


Ach, "Ucieczka do zwycięstwa". Film znany też jako "ultymatywne kino piłkarskie", co z dzisiejszej perspektywy może trochę dziwić – John Huston miał niewielkie pojęcie o tym sporcie, co widać niemal w każdej scenie jego filmu. Na pewno potrafił jednak opowiadać wciągające historie o honorze, odwadze i poświęceniu. Serce rośnie, gdy osadzona w obozie jenieckim żołnierska międzynarodówka rozstrzyga drugowojenny spór z Niemcami na boisku. Gol Pelego strzelony przewrotką, karny obroniony przez Sylvestra Stallone'a, zabójczy rajd Michaela Caine'a – trudno wyobrazić sobie kino o piłce nożnej bez tych scen. Na ekranie same legendy – Max von Sydow, Bobby Moore, Osvaldo Ardiles, Kazimierz Deyna, Paul van Himst. Nie było w historii X Muzy lepszej piłkarskiej drużyny.


Idea połączenia kina kung fu z kinem o piłce nożnej może budzić uzasadnione wątpliwości. Ale jeśli istnieje film fabularny, który zbliżył się na odległość jedenastki do kultowego "Kapitana Jastrzębia", jest nim właśnie "Shaolin Soccer". Każda boiskowa akcja to tutaj małe dzieło sztuki, każdy gol to poezja kiczowatych efektów specjalnych, koncepcyjnej odwagi oraz inscenizacyjnego szaleństwa, a każdy trenerski pep-talk powinien trafić do wielkiej księgi przysłów. Stephen Chow jest koszmarnie niedocenionym reżyserem, a jego piłkarsko-aktorskie anime to absolutny odlot. W roli głównej, jako Sing "Stalowa Noga", sam reżyser, król futbolu i kina.
 

"Piłkarski poker" Janusza Zaorskiego to ciekawy przypadek. Z jednej strony, przewodnik po patologiach polskiej piłki (słynna "Spółdzielnia" w tej czy w innej formie istniała w Polsce przed i po jego premierze). Z drugiej, komedia sensacyjna zaludniona przez bohaterów, którzy wyrwali się z kina moralnego niepokoju. Na szczęście, Zaorski zna się i na piłce, i na kinie, więc po ponad trzech dekadach "Piłkarski poker" to wciąż kawał soczystego mięcha. Całość trzyma w napięciu, Janusz Gajos jest fantastyczny w roli skorumpowanego Jana Laguny, a ekranowa intryga nie rozłazi się w szwach. I nawet jeśli piłka nożna zmieniła się od tamtego czasu, chciwość i hipokryzja są nieśmiertelne.


"Było ich dwóch – czytamy w filmwebowej recenzji – Diego i Maradona. Ten pierwszy dziwił się światu jak dziecko i strzelał gole, jakby jutra miało nie być. Ten drugi kąpał się w konfetti i ogrzewał w świetle reflektorów, ale też osłaniał pierwszego własnym ciałem. W obiektywie wybitnego dokumentalisty Asifa Kapadii obaj są filarami tego samego, popkulturowego mitu. Awersem i rewersem jednej monety. Reżyser nie pogrzmiewa na niego z wysokości, nie bawi się w moralizatora, nie ulega pokusie odmalowania fotogenicznego upadku. Pokazuje tylko bezustanny slalom pomiędzy kolejnymi tożsamościami: bożyszcza tłumów, przytłoczonego sławą sportowca, zachłyśniętego nocnym życiem dzieciaka oraz marionetki na usługach potężniejszych sił. I jak to w najlepszym kinie faktu bywa, tylko od nas zależy, jak będziemy hierarchizować te narracje". Zapomnijcie o kiepskim "Maradona by Kusturica". Jeśli jest w Was choć odrobina miłości do kina, Maradony, bądź piłki nożnej, "Diego" to pozycja obowiązkowa.


Czy są na trybunach miłośnicy Leeds United? Albo fani Petera Morgana, scenarzysty "Królowej"? Ok, po prostu kibice piłki nożnej? Albo kinomani? Jeśli zaliczacie się do jednej z tych grup, "Przeklęta liga" jest filmem dla Was. Fantastyczny Michael Sheen wciela się w Briana Clougha – legendarnego menadżera Leeds United, którego pasja do piłki i trenerskie umiejętności mogły równać się jedynie rozdętemu ego. "Film porywa. Nie dlatego, że ukazuje losy wielkich atletów, lecz dlatego, że jest opowieścią o miłości do futbolu. To hołd dla okrutnego i zarazem pięknego sportu, dla ludzi, którzy poświęcają się rywalizacji, by w niej spełniać swoje marzenia. Reżyser kocha piłkę nożną – widać to w każdej niemal scenie jego nowego obrazu. Ta pasja udziela się także nam" – tak pisał o filme nasz recenzent. A warto dodać że rzeczonym reżyserem jest Tom Hooper, przyszły autor "Jak zostać królem" i "Nędzników". Szkoda, że nie został przy futbolu.


Film dokumentalny, jakiego wcześniej (później zresztą też) nie było. A także opowieść o piłce nożnej, na jaką ten szlachetny sport zasłużył. "Zidane - portret z XXI wieku" to zapis meczu Realu Madryt z Villarealem, w trakcie którego kilkanaście filmowych kamer skupionych było wyłącznie na Francuzie Zinedinie Zidanie - jednym z największych graczy w całej historii futbolu. Sam mecz okazał się niezłym thrillerem (bez obaw, nie zdradzimy wyniku), ale ważniejsza jest tu awangardowa forma – na naszych oczach rozkwita kilka opowieści: o sporcie jako bezustannym oczekiwaniu i napięciu, o ciele jako przedmiocie i podmiocie spektaklu, o meczu, który rozgrywa się przede wszystkim w głowie. Wreszcie – o tym, że najlepsi potrzebują zaledwie kilka sekund, by stworzyć na boisku coś z niczego. Małe-wielkie kino. Bez zbędnych słów i gestów, stworzone z czystego ruchu i kinetycznej energii. Za kamerą Philippe Parreno i Douglas Gordon.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones