Większość krytykuje Adelaide za rolę Marii Stuart, ale ja sobie osobiście nie wyobrażam innej aktorki w tej postaci. Nie wiem, ale jak dla mnie tak widocznie musiało być. Nie widzę żeby grała aż tak drętwo i nie chodzi o to, że urzekła mnie swoją urodą bo jestem kobietą i nie mam pociągu do płci damskiej. Po prostu te czasy mi się tak kojarzą. Nawet gdybym miała do kogoś się dopieprzyć to dowaliłabym się wtedy tez do aktorki, która odgrywała Elżbietę. Bo jeśli iść tym tokiem myślenia to moim zdaniem każdy aktor tak samo drętwo grał jak ona.
Ja osobiście uwielbiam ją za rolę Marii i nie widzę nikogo innego w tej roli. Mimo, że Nina Dobrev gra zdecydowanie od niej lepiej i wiele innych aktorek to po prostu nie wyobrażam sobie innej osoby w roli Marii Stuart.
Moim zdaniem tej postaci lepiej nie dało się zagrać zwłaszcza zważając na jej tragiczną historię. Jeśli ktoś się tym interesował to wie o co mi chodzi.
I wiem, że teraz zaleje mnie za tą opinię fala hejtu, ale mówi się trudno.
Będę tym jednym wyróżniającym się gatunkiem, który nie boi się przyznać, że mi osobiście jej gra aktorska się podoba. Nie wiem jak gra w once upon a time ani ten wolf bo jeszcze nie doszłam do tego momentu, ale być może wtedy uzupełnię moją wypowiedź. :)