też go kocham w tej roli :)
może niektóre kobiety chciałyby mieć takiego faceta w łóżku, ale czy chcemy mieć takiego brutala przez całe życie? :P
Wierz mi koleżanko że wiele dziewczyn wolało by Bohuna i nie tylko do łóżka. ;)
Rozkminiane to było zresztą- Bohun niby zły ale ekscentryczny, za to Skrzetuski wzór cnót, tylko nudny jak flaki z olejem.
A zresztą - czemu brutal od razu ? Henio Sienkiewicz napisał że Helcia dla niego "jako obraz w Cerkwii" była i że on potulny jako baranek przy niej. To że ludzi mordował to inna działka.
Ja tam wyciągam wszystkie ręce, nogi i palce za Bohunem. :P
Generalnie jak chcecie o tym podyskutować więcej, to wbijcie na forum:
http://www.nachlani-sarmaci.pun.pl/forums.php
Bohun byl za bardzo narwany; )) ale niesamowicie go lubilam. Jednak Skrzetuski to ideal, nie ma dyskusji.
Chyba przeczytam te ksiazke jeszcze raz(;
Fakt, że w filmie Hoffmana Żebrowski wyszedł ładnie, ale wolałabym porywczego i zjawiskowego Bohuna, bo nie ma jak to niegrzeczny i nieokiełznany mężczyzna;) co do kwestii odgrywania roli, to Żebrowski może buty czyścić Aleksandrowi! I to żaden żart...!!!! Pozdro dla fanów Saszy:)
zgadzam się w 100%!!!
jako bohun był niesamowity. Helena powinna wziąść go zamiast Skrzetuskiego.
najbardziej w filmie lubię scenę w której podbipięta mówi do niego "a waść ślubów czystości nie składał?" a bohun się uśmiecha tak że aż serce topnieje.
W tamtych czasach to było bardziej do przyjęcia niż w naszych... a co robił Kmicic? A jednak jemu nikt tego nie ma za złe ;D
Nie nie pochwalam Bohuna za wymordowanie rodziny Kniaziówny, ale trzeba nadmienić, że ona niezbyt kochała swoją ciotkę, wręcz można się pokusić o stwierdzenie, że Helena między innymi wybrała Skrzetuskiego (a nie Bohuna) po to, by wyrwać się spod wpływów ciotki i rodzinki. Związek z Bohunem nie dałby jej tej wolności. Chyba nei myśleliście, że Helenka tak po prostu pokochała Skrzetuskiego od pierwszego wejrzenia za jego wygląd. ;)
Problem tkwił w tym, że zamordował szlachtę klas WYŻSZEJ, gdyby zapił chłopów nikt by uwagi nie zwrócił ;)
Wydawać by się mogło do póki się takiego nie spotka! Życie z takim to nic przyjemnego, pozytywne aspekty pozostają tylko najczęściej w kobiecej wyobraźni!
ja też, ja też!!! ^^
skrzetuski w zestawieniu z BOHUNEM jest malutki, słodziutki i nudny jak flaki z olejem. a bohun?
to był dopiero gość... oh oh :*
to była dopiero miłość...
to by dopiero była para... <3 <3 <3
p.s. pozdrawiam wszystkich BOHUNOmaniaków! :*
odnoszę wrażenie, że Skrzetuski po 10 latach małżeństwa będzię ją bił, taki typ co to nie znosi sprzeciwu,
Bohun z kolei będzie wracał w nocy pijany z imprez albo od kochanek,
najlepszy wybór to zdecydownie Wołodyjowski.
być moze patrzę na to zbyt współcześnie, ale moje prawo. on szczerze kochał Helkę, spędził z nią wiele czasu miał okazję ją poznać. Skrzetuski wdział w niej ładny obrazek więc ok, może być jego żoną, czemu nie? w taką miłość od pierwszego wejrzenia to ja nie wierzę. szkoda tylko biednego Jurka, bo dla takiej Helci był wstanie wszystko poświęcić...
Zgadzam się z Tobą, moim zdaniem Bohun o wiele bardziej zasługiwał na Helenę, niekoniecznie ona na niego :) Heleny jako postaci nie za bardzo lubię, w ogóle wszystkie postaci kobiece w książkach Sienkiewicza są okropnie spłycone i ugrzecznione- taka np Oleńka, od której mnie skręca w środku.
Ale, ale, miało być o Bohunie- tak jak drogie Panie również wybrałabym jego.: ) Taki dziki, nieuchwytny, prawdziwy Kozak. Przypomina mi trochę Heathcliffa z Wichrowych Wzgórz...
''wszystkie postaci kobiece w książkach Sienkiewicza są okropnie spłycone i ugrzecznione''
Nie zgodzę się. A Baśka?
Prawda, zwracam honor. Ale wyjątek potwierdza regułę. Jedna ma choć odrobinę charakteru, ale reszta?
Gdzieś czytałam, że Sienkiewicz stworzył postać Skrzetuskiego jako swoje alter ego. Dlatego pewnie przywłaszczył sobie i kniaziównę.
Osobiście na miejscu Heleny poszłabym za Bohunem na kraj świata (nomen omen tytuł świetnego filmu z Saszą) i zapewne po latach plułabym sobie za to w twarz. Kochać to on potrafił, jak mało kto, ale na jak długo by tego ognia starczyło, gdyby przyszły dzieci i szara rzeczywistość zaporoskich stepów?
Nie pomyślałam o tym, a to prawda! Trudno wyobrazić sobie Bohuna zmieniającego pieluchę dziecku. :))
Obejrzałam sobie całą Trylogię w te święta i tak mi się skojarzyło, że to nie w tym rzecz, że Helenka nie chciała Bohuna. A niech na zdrowie rodzi nawet tuzin małych Skrzetuskich! Bohunowi po prostu była potrzebna inna kobitka, taka w typie Baśki Wołodyjowskiej, która nie jest chodzącą mimozą i nie da sobie w kaszę dmuchać. A i życie na stepie jej nie straszne :)