Arkadiusz Jakubik to był dla mnie zawsze człowiek zagadka. Niby taki kiepski aktor, co gra w paru filmach i podkłada głosy... a jednak ten aktor ma to "coś". Pokazuje to w wielu filmach. Jednym z nich jest "Jesteś Bogiem", film w którym raczej spodziewałbym się typowego "polskokinowego" sznytu, w skrócie - gry na poziomie kina offowego i dialogów sztucznych jak chińskie zupy.
W przypadku filmu "Dom Zły" jak i w najnowszym dziele (za które brawa należą się również panu Leszkowi Dawidowi) aktor przekształca zwykłe "biadolenie o niczym przez pół filmu" w dialog w stylu Jakubika - taki nieudawany tragikomizm - niby to jest smutne polskie kino, a aktor wygląda jak człowiek z ulicy... ale ma to w sobie coś oryginalnego co przyciąga widza do kina z udziałem tego aktora.
Wielkie brawa!