Jako jeden z nielicznych powiedzial prawde o Kosciele K i jego malwersacjach.
Palnął trochę na temat żydów podczas pijackiego amoku. Oczywiście jak to w USA bywa, zaraz wielka afera i posądzenia o antysemityzm
A to wiem, tylko nie bardzo wiedizałam, co o Kościele mówił, tak wynikało z kontekstu ;) ("podobna sytuacja")
Taki tam z niego antysemita jak z koziej d... trąba. GDyby nie lubił Żydów, t by nie mia z kim pracować, bo połowa gwiazd w Hollywood ma korzenie żydowskie :D A jego kumpel Robert Downey Jr też z pochodzenia jest Zydem :)
W USA jak nazwiesz kogoś "Żydem", to jesteś antysemitą. Podobnie z nazwaniem czarnego "czarnuchem", wtedy oczywiście jesteś rasistą.
Porąbane.
No "czarnuch" to obegla, ale "Żyd" to przecież nie jest żadne wyzwisko. Problem zdaje sie polegał na tym, że on powiedział coś o Żydach "rządzących swiwatem", "Pieprz... Żydach" czy coś takiego.
Wystarczy powiedzieć "Ty Żydzie".
Ja nie odnoszę się do słów Gibsona, bo on to mówił na wpół świadomie.
Ty Żydzie brzmi trochę dziwnie, ale tak samo dziwnie zabrzmiałoby "Ty geju", "Ty blondynko", "Ty babo" - wtedy nadajesz drugiemu słowu wydźwięk pejoratywny, jak gdyby było obelgą. Jakby ktoś do mnie powiedział "You Pole" i zrobił odpowiednią minę, tez mogłaby się poczuć urazona, chociaż Polka ani Polak obelgą nie są :).
W ogóle to najbardziej śmieszą mnie pomysły, jakoby Gibson miał być antysemitą, bo nakręcił film, w którym Żydzi skazali (nie ukrzyżowali, bo krzyżowali Rzymianie) Jezusa. A kto miał go skazać, ufoludki? Przecież sam był Zydem i żył wśród Żydów, Żydami byli jego najbliżsi :D. BYli tam źli Żydzi i dobrzy Żydzi, tak samo byłoby nie wiem, z HIszpanami, gdyby akcja tocyzła się w Hiszpanii. A na film równie dobrze mogliby sie obrazić Włosi, bo Gibson tak okropnie przedstawił Rzymian :P.