tak-to prawda-a nawiasem-byl to jeden z niewielu wieźniow,ktorym udalo sie szczesliwie uciec z Auschwitz.

Skoro tak mówi, to chyba prawda :)
Był u mnie w szkole wczoraj ( czytaj w środe) i zgadzam się z poprzednikiem, bardzo ciekawie opowiadał:)

Potwierdzam,że w latach 80 jeździł po szkołach!!!!
Był w mojej szkole i opowiadał jak uciekł z Oświęcimia!

Do mnie do szkoły nie przychodził, bo w latach osiemdzisiątych byłem już wyuczony, ale wczoraj w nocy "na jedynce" byl fim produkcji BBC nt. Oświęcimia, w którym wypowiadał się również Kowalczyk. A tak poza tym, to pamiętam, że jako wójt molestował Jagnę w telewizyjnych "Chłopach".

Mieszkam stosunkowo blisko Oświęcimia. Krąży tu legenda jakoby aktor w pobliskiej wsi po ucieczce z Auschwitz był ukrywany w stodole (a może piwnicy) przez mieszkańców. Historia podobno prawdziwa.

Wczoraj byłem w oświęcimskim Muzeum na konferencji pt "Ucieczki z KL Auschwitz" - wielkie przeżycie posłuchać o takich trudnych losach życiowych. Gościem specjalnym był własnie Kowalczyk. Opisywał swoje obozowe losy i - chodząc po obozie z nami pokazywał i opowiadał o wszystkim. Pokazywał swoją pryczę, pokazywał miejsce, z którego uciekł opisując wszystko ze szczegółami. Byliśmy nawet w Bojszowach, gdzie pokazał nam dom rodziny, u której się ukrywał. Miał kupę szczęścia, jak wszyscy uciekinierzy, którym się powiodło - zapewniam. Oglądaliśmy też film pt. "Uciekinier" o innej udanej ucieczce z Auschwitz (był już parę razy w telewizji). Wogóle konferencja świetnie zorganizowana, zresztą z tak ciekawych spotkań słynie Muzeum Auschwitz, a że mieszkam niedaleko to korzystam.

Acha, a grał często rolę funkcjonariuszy SS, bo jak mówią w Muzeum, doskonale wiedział jak zachowują się Niemcy - z przeżyć obozowych oczywiście.

Mój stary nadal jego fanem,opowiadał mi kiedyś,że do jego szkoły przyjeżdżali aktorzy m.in. pan August Kowalczyk,oraz śp.pan Stanisław Zaczyk.

Dzisiaj był w moim liceum. Musze powiedzieć że słuchało się go z wielkim zaciekawiniem, a swoje wojenne przeżycia opowiadał 2 godziny lekcyjne. Wielkie uznanie dla tego pana. Można by nakręcić o nim film biograficzny. Z pewnością byłby bardzo ciekawy.

Pamietam go z odwiedzin w mojej podstawowce w latach 80-tych. Podziwiam go, ze, w wieku blisko 88 lat wciaz potrafi ciekawie opowiadac o swoich przezyciach.

Rok temu był u mnie w Ośrodku Kultury na spotkaniu. Właśnie dlatego dobrze grał niemców, ponieważ widział ich zachowanie na własne oczy, wiedział, jak należy to zrobić. Mieszkam w Brzeszczach - miejscowości 4 km od Oświęcimia, w mojej miejscowości w czasie II wojny światowej znajdował się podobóz Jawishowitz, pan Kowalczyk uciekał również przez Brzeszcze, opowiada nawet o tym w swojej książce o tamtym okresie życia "Refren Kolczastego Drutu"