od 1996 roku. Zestaw min: uśmieszek "boczny"; mrużenie oczu; usta w dzióbek; szeroko
otwarte oczy, na wdechu.
Przynajmniej da sie go lubic,Nicolasa nie znosze,wieczny cierpietnik,zgroza.A Bruce jak dla mnie jest kochany i bardzo go lubie:-)I taki biedny w Die hard,ciagle musi swiat naprawiac:-)
Jednak szkoda, że aktor, o którym wiemy(bo już to robił), że jak chce, to potrafi GRAĆ, tego nie robi. W jego wieku Clint Eastwood dopiero wspinał się na swój aktorski(i ogólnie artystyczny) szczyt, prezentując nie tylko charyzmę, ale i chęci. Bruce robi wrażenie coraz bardziej zmęczonego, co gorsza, nie widzę za bardzo światełka w tunelu, wydaje mi się, że będzie gorzej i gorzej.
myślę że rola w Moonrise Kingdom była rozgrzeszeniem za te jego wszystkie pomyłki w filmach klasy b bo tam zagrał dobrze , nawet dostał nominacje do nagrody więc coś jest na rzeczy
Tak tylko Clint Eastwood na pewno nie jest lepszym aktorem od Bruce'a. Porównanie właśnie tych dwóch aktorów daje obraz tego jak mylące mogą być np. nagrody filmowe.
Eastwood jest przede wszystkim bardzo dobrym reżyserem. Aktorem jest co najwyżej niezłym a facet ma 2 aktorskie nominacje do Oscara!!! No to jeśli Eastwood ma a taki Willis i na przykład Bacon nie mają żadnej a tylko jedną ma Harrison Ford (sick!) to nie dziwmy się że większość ludzi olewa takie Oscary czy Złote globy.
Co do samego Bruce'a to racja że teraz ma więcej produkcji niewypałów ale taki Cage bije go przez takie hurtowe granie w badziewiach na głowę.