Bruce WillisI

Walter Bruce Willis

8,0
89 626 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Bruce Willis
użytkownik usunięty
Calvus

Bruce'a ;D


.....................................

użytkownik usunięty
Calvus

Jeden i drugi aktor jest świetny, Mel Gibson dobrze zagrał w
Walecznym sercu
Zabójczej broni
Mavericku
Człowieku z blizną
Czego pragną kobiety
i w... Wiecznie żywym

Ja osobiście Wolę Wilisa i filmy z jego udziałem!

Ja stokroc wole Mela Gibsona, jego 3 wyrezyserowane filmy sa swietne i sam jest swietnym aktorem. Nie wiem czego ale Willisa nienawidze. Nie za jego gre bo gra dobrze ale czasami tak jest ze spojrzysz na niego i wiesz ze juz go nie lubisz :P Przynajmniej ja tak mam xD

zizzko

Mialo bys "spojrzysz na kogos" sory za przejezyczenie :P

użytkownik usunięty
zizzko

Masz rację Gibson jest świetny reżyserem jego filmu są niepowtarzalne i ciekawe, a jeśli chodzi o Willisa to twoja opinia, szanuje ją
Serdecznie Pozdrawiam

Gibson nigdy nie gral w czlowieku z blizna. Cos ci sie pomylilo chyba. W Czlowieku z blizna zagral Pacino

użytkownik usunięty
czbyo18

Przepraszam miałem na myśli człowieka bez twarzy

Calvus

Ja wole Willisa. Szczegolnie za role w Niezniszczalnym i Osaczonym.

Ale i tak najlepszy jest Nicolas Cage :P I Jared Leto !

Nevan

Nic Cage. I już wiemy, czemu wolisz Willisa, niż naprawdę dobrego aktora.

Gibson wyreżyserował jeden genialny film ("Braveheart") i 2 słabe ("Apocalypto" i "Pasja") Reżyser z niego średni. Ale jeśli chodzi o aktorstwo, to bije na łeb Willisa. Tutaj nawet nie ma co porównywać. Willis(z tych filmów co widziałem) zagrał dobrze tylko w "12 Małp"* Gibson we wszystkich trzymał poziom.

*UWAGA: Należy rozróżnić kwestie "dobrze zagrał" a "miał fajną rolę". Większość fanów Buca Willisa lubi go, bo gra role fajnych, luzackich kolesi. OK, ale powinno się ocenić jego umiejętności aktorskie. Bo np. w takim "Pulp Fiction" grał rolę kozackiego kolesia(choć Vincent i tak był lepszy :P) ale grał ją - nie ma co się oszukiwać - słabo. Ja też lubię kolesi granych przez Willisa, ale aktor z niego słaby.

Witeczek

u mnie obydwaj są mniej więcej na jednym poziomie jako aktorzy,chociaż może Mel troszkę wyżej,ale niewiele,ale jednak wolę Bruca,może dlatego że wydaje się sympatyczniejszy i gra postacie które łatwo polubić

Witeczek

"Należy rozróżnić kwestie "dobrze zagrał" a "miał fajną rolę". "

Widzisz tylko żeby rola była "fajna" to trzeba ją umieć wykreować! Bo to od aktora, który się wcieli w daną postać zależy czy nam się ona spodoba czy nie. Bruce to może nie Pacino czy Hopkins ale swój warsztat ma. Mi się podoba jego sposób gry a to że ktoś gra przeważnie w filmach sensacyjnych/thrillerach nie musi oznaczać że jest średni kiepski co wyraźnie sugerujesz wybierając akurat klasyk si-fi do, którego ciężko się
było by ci przyczepić i twierdząc że "...(z tych filmów co widziałem)zagrał dobrze tylko w "12 Małp..." . Rozumiem zatem że np. w "Die Hard" zagrał źle? bo chyba nie powiesz że go nie widziałeś?

Nevan

i scena "boże mój, boże mój!!" w Pan życia i śmierci :D

Calvus

Bruce Willis. Podobał mi się w ,,Pulp fiction'', ,,Szóstym zmyśle'' i w ,,Piątym elemencie''. Co do Gibsona, to mam do niego obojętny stosunek.

mechupieniach

Chłopak, nie na ten typ człowieka trafiłeś, jak ci się wydawało...

Wystarczy zajrzeć w oceny, by się dowiedzieć, że widziałem "Die Hard". I zagrał tam zdecydowanie słabo (film też wysokich lotów nie był)

Warsztat: Mina na "zbitego psiaka", na "wściekłego mściciela" i uśmiech. Zadziwiające, wprost imponujące zaplecze.

Niezbyt ciężko byłoby się przyczepić do "12 małp", bo baboli ma kupę. Ale jako całokształt był całkiem niezły, więc nie będę się w nim doszukiwał błędów, tylko po to, żeby je tobie pokazać. Poza tym Pitt zagrał tam o wiele lepiej.

Ale jakie on postacie kreuje? Żadne. Za każdym razem jest taki sam Bruce Willis. Na ekranie nie ma Korbena Dallasa, nie ma Johna McClane'a ani Butcha Coolidge'a. Jest Bruce Willis. Przemyśl to, koleś, a jak to zrozumiesz, to jeszcze przyznasz mi rację.

Witeczek

"Die Hard" nie był wysokich lotów? A co to wo gule znaczy? Że nie było w nim filozoficznego przesłania, drugiego dna czy rozważań nad sensem życia? To prawda nie było i co z tego? Było za to to co w sensacji najważniejsze: świetna akcja, dobra fabuła, charyzmatyczny bohater i logiczny ciąg zdarzeń. "Die Hard" to klasyka sensacyjna czy ci się to podoba czy nie a jak nie lubisz sensacji to nie oglądaj.


Nie zgodzę się też że Willis gra podobnie w każdej roli. Przecież porucz twardzieli gra też postacie komediowe czy dramatyczne. I jeśli w 2 filmach gra zabójcę o podobnych cechach to chyba nie liczysz że te postacie będą całkowicie inne? Jak chcesz zobaczyć jak ktoś wciela się w każdym filmie w tą samą rolę to pooglądaj westerny z Clintem Eastwoodem gdzie gra praktycznie tą samą postać(nawet podobnie ubraną:).

Przed przystąpieniem do oglądania filmu trzeba wiedzieć czego się po nim spodziewać. Jak idę do kina na superprodukcję to oczekuję w miarę zjadliwej
fabuły, świetnych efektów i(w zależności od gatunku) trochę humoru. Ale gdy idę na "poważny" film z topowymi aktorami to wymagania ma o wiele większe."Przemyśl to, koleś, a jak to zrozumiesz, to jeszcze przyznasz mi rację."


kabal92

Nie był wysokich lotów, co znaczy, że...nie był wysokich lotów. Po prostu nie było w nim nic nadzwyczajnego. Bo co tam było? Twardziel w pojedynkę masakrujący zastępy terrorystów. Charyzmatyczny bohater to był Vito Corleone, a nie John McClane. Bo charyzmatyczną postać potrafi zagrać tylko dobry aktor. Marlonowi się udało, Bruce wymiękł. Nie napisałem, że nie lubię sensacji, po prostu "Die Hard" nie była nadzwyczajna. Co do logiki - zestrzelenie helikoptera za pomocą samochodu jest zajebiście logiczne :)

Wiedziałem, że mnie nie zrozumiesz. Chłopak, przeczytaj jeszcze raz to, co napisałem. Nie chodzi o to kogo gra, ale o to jak gra. Chodzi o to, że taki rozpierdalacz jak McClane to w jego wykonaniu to samo co taki np. David Addison. Zastanów się nad tym.

Chłopaku, dla mnie dobry film to może być dramat, może być komedia, może być sensacja. Obojętnie. Byle był dobrze wykonany. Nie musisz mnie tego uczyć, ja to wiem już od dawna :) Ameryki chłopie nie odkryłeś. Jednakże dawanie gniotom z Willisem taryfy ulgowej tylko dlatego, że obsada słaba (hehe) i z góry głupi, to nie jest dobre. Wymagania są te same, bo nawet zrobić film głupi to sztuka(polecam "Od zmierzchu do świtu" i "Martwica Mózgu")

Witeczek

O ja, kolejny krytyk co to by udowodnić że jakiś film/aktor jest zły to porównuje go do największych arcydzieł kina/największych aktorów.

"Po prostu nie było w nim nic nadzwyczajnego. Bo co tam było? Twardziel w pojedynkę masakrujący zastępy terrorystów."

W tym wypadku nie chodzi o to co tam było ale JAK to zostało zrealizowane! A "Die Hard" pod względem realizacji jest świetnym kinem sensacyjnym i basta. Jak potrafisz udowodnić że nie to proszę, a jeśli nie zauważyłeś to mowa tu o części pierwszej a nie czwartej więc daruj sobie ten przykład z helikopterem.

"Jednakże dawanie gniotom z Willisem taryfy ulgowej ..."

Ja tu mówię o rozmaitych "Spaidermanach" czy "Jumperach" a nie filmach z Willisem.

I daj sobie już spokój z tym "chłopakiem". Co traki stary jesteś czy się dowartościować próbujesz(bez obrazy) moim kosztem. I "Od zmierzchu do świtu" to nie "głupi" film a raczej "kicz kontrolowany" tak samo jak choćby "Planet Terror", też Ameryki nie odkryłeś.

kabal92

A wiesz jaka jest różnica między nami? Ano taka, że ja nawet nie próbowałem :)

Jeśli chodzi o porównywanie do geniuszy kina: Ty stawiasz Willisa na równi z Pacino(!), Spaceyem, Nicholsonem(!!!) i De Niro. Tak wynika z twoich ocen. Przecież to już nawet nie jest śmieszne. Człowieku, to oceniłeś Willisa wyżej niż Marlona Brando!

No, jak było zrealizowane? Przecież tam nie było żadnego realizmu! I basta! A jak masz argumenty to dawaj, bo jak nie, to wyjdzie na moje! I basta! :P

Wiesz, "Die Hard" wymaga od widza mniej więcej tyle samo mózgu(albo nawet mniej) niż "Spiderman". I to pierwsza część, czwarta jest jeszcze głupsza!

"Od zmierzchu do świtu" jest głupi jak but. Ale fajny :)

A co ty, dziewczynka, że się obrażasz, jak na ciebie "chłopak" wołają?

Witeczek

Człowieku jak ty uważasz że "Spiderman" jest lepszy niż "Die Hard"(i wymaga więcej zaangażowania umysłowego) to dalsza rozmowa nie ma sensu bo ani ja cię nie przekonam a już na pewno ty mnie podobnymi porównaniami.

Ja nie stawiam Willisa na równi z Pacino i spółką(mimo maksymalnej oceny) bo on nie jest tak wszechstronny jak oni(przynajmniej nie pojawia się w tak specyficznych i odmiennych rolach). Jego domena to filmy sensacyjne(gdzie wypada świetnie) czasem komedie i inne gatunki, kropka. A z Brando widziałem za mało filmów z jego filmografii by dać mu na razie maksymalną ocenę(nadrabiam to powoli), zwłaszcza po tym jak się ośmieszył w "Wyspa doktora Moreau":(.

Ja argumenty odnośnie "Die Hard" podałem(2 post) więc albo wyjeżdżaj ze swoimi albo wara od tego klasyka!

kabal92

Okej, chłopak. Masz tu:
-Brak jakiegokolwiek realizmu.
-Słabe aktorstwo.

Ogólnie wszystko co jest, jest zrobione średnio. Nie ma żadnego elementu, który jest naprawdę dobry, i żadnego(oprócz Willisa) który jest naprawdę zły.

Też masz 2. Klasyk, to jest człowieku "Ojciec Chrzestny" albo "Pulp Fiction". "Die Hard" jest średnim filmem akcji.

"Spiderman" jakiegoś rozumowania wymaga. Widziałeś to w ogóle, czy tak tylko ci się napisało? Jak nie widziałeś, to obejrzyj.

Stawiasz go na równi. Jest 10 dla Willisa, i 10 dla Pacino. Czyli traktujesz ich jako równych sobie. A co do Marlona - czemu geniusz aktorski ma pokutować za twoją głupotę? Czemu ma mieć niższą ocenę tylko dlatego, że ty nie widziałeś z nim prawie nic, a chcesz go oceniać? Człowieku, zastanów się nad tym, co piszesz. Nadrabiaj szybciej, bo im szybciej dostrzeżesz geniusz dobrych aktorów, tym szybciej dostrzeżesz nieudolność Willisa.

Witeczek

Za to za twoją głupotę cierpi "Die Hard" i zapewne wiele dobrych filmów. Pouczasz mnie a stawiasz na równi "Kevina samego w domu" z "American history X" czy "Siedem", weź się człowieku trochę zastanów nad sobą zanim zaczniesz te swoje dobre rady dawać, ok?

Co do Pacino i Willisa to wypowiedziałem się w poprzednim poście, czytać nie umiesz ze zrozumieniem czy jak?

Spidermana widziałem. Ty mi zaraz pewnie napiszesz że "Transformers" jest lepszy od "Die Hard"(zwłaszcza fabularnie).

kabal92

Fabularnie są mniej-więcej na tym samym poziomie. Ale efekty w "Transformers" po prostu wgniatają w fotel! (oczywiście jeśli widziałeś w kinie. Jak spiraciłeś z jakiś torrentów, to raczej to słabo wygląda) Poza tym gra w "Transformers" jest lepsza(choć niezbyt dobra)

"Kevin sam w domu" to rewelacyjny film! Chyba najlepsze kino familijne. A ludzie go nie lubią, bo "nie wypada", bo "to jest dla dzieciaków"... Bo co w nim słabego? Fajny pomysł, fajne wykonanie, fajna gra aktorów. Jedyną wadą jest to, że puszczają go co roku w TV. Czego jak czego, ale "Kevina" będę przed ignorancją bronił jak lew! W swojej kategorii jest to film bezbłędny. A w "Se7en" i "American History X" błędy się znajdą :P

No, skoro tak wiele błędów w moich ocenach, to wymieniaj. Dalej, co niby buli za "moją głupotę"? Tylko nie wywalaj mi z "Piłą" czy "Blair Witch Project"...

Witeczek

Jak już się chcesz tak bawić, to ty oceniłeś "Szklaną Pułapkę 3" wyżej niż "Obcego" i "Milczenie Owiec"... Ups...

Witeczek

"Kein..." jest badziewny i nudny a do tego strasznie naiwny. Wiem że to kino familijne i przyznaje że pewnie nie potrafię go sprawiedliwi8e ocenić ze względu na to że puszczali go tyle razy aż mi się niedobrze robi jak widzę w gazecie że ma znowu lecieć, tak samo jak choćby "Książę w Nowym Jorku"(przeklinam Polsat!:).

Gdzie niby postawiłem "Szklaną Pułapkę 3"(zniżyłem ocenę do 9 bo 10 to miała dostać 1 a nie 3, mój błąd:) wyżej od "Milczenia Owiec" i "Obcego"? Ja oceniam gatunkami więc 10 dla sensacji nijak się ma do 10 dla dramatu czy komedii. Z oceną "Die Hard" przymknąłem oko na "Heat" bo inaczej żadny inny film z tego gatunku nie mógł by dychy dostać(Manna to już chyba nikt nie przeskoczy w tym temacie).

Czemu mam o "Pile" nie wspominać? Bo modne jest jechanie na nią? Ok zgadzam się że nie jest to megawyszukany film ale przy teraz powstających horrorach(wiem że to bardziej thriller ale kreuje się na horror) to i tak bardzo dobry film(może dlatego że konkurencja słaba), oczywiście obniżający loty z każdym kolejną częścią(choć 4 lepsza niż 3;). Wolę to niż "Transformery" i ratujący świat nastolatek(ten film oprócz naprawdę super efektów i dźwięku/muzyki nie ma NIC).

A "Blair Witch Project" był nowatorski!


Twoje oceny? Za wiele to tych ocen nie wystawiłeś ale z tego co jest to najbardziej wali dycha dla "Sarnie żniwo, czyli pokusa statuetkowego szlaku"-pomocy!!! "Efekt motyla" na 3 a "Osada" na 9! "Bad Boys 2" na 9 - tragedia. Mam kontynuować? "Ring" na 2 a "Titanic" na 4.
I co ty na to?

kabal92

A co mam "Ringowi" postawić? Chłopak, tam nic nie było. "Titanic" ma niezła muzykę i aktorstwo, ale to cukierkowa do bólu opowieść o niespełnionej miłości. "Osada" - dobra gra, dobra opowieść, świetny klimat. Słaby motyw ze ślepotą babeczki. Oprócz tego świetny. "Sarnie Żniwo" - tutaj moja ocena to raczej kpina. Choć, nie powiem, świetnie ogląda się walkę Betonowego Łukasza :) "Bad Boys 2" to bardzo dobre kino rozrywkowe, co w nim takiego słabego? "Efekt Motyla" - film po prostu słaby. Wbij na tamto forum jak chcesz podyskutować, tutaj już mi się nie chce o tym produkować. Powiem tylko, że jest to nie mniej nastolatkowy film niż "Transformers". No właśnie - genialne, najlepsze w historii kina efekty specjalne, bardzo dobra muzyka, fajny klimat, genialne sceny starć robotów, całkiem niezłe aktorstwo i fajna laska - to wystarczy, aby ten film ocenić wyżej od "Szklanej Pułapki" i "Piły".

Jakiś umiar jednak zachować powinieneś. Ocenić "Szklaną Pułapkę", w której nic nie było naprawdę dobre, wyżej od "Obcego", tylko dlatego, że "Alien" to horror - to już nie jest normalne.

"Piła" to gniot. Nie mniej, nie więcej, jak po prostu gniot. Żałosne aktorstwo, mozolna akcja, śmieszny Jigsaw, żenująca fabuła i słabe wykonanie. Muzyka w sumie nie najgorsza, ale z górnej półki na pewno nie jest. A jechałem to ja po niej jeszcze zanim była na to moda. Prawda jest taka, że zdobyła popularność tylko dzięki brutalności, a fani próbują się w niej czegoś doszukiwać, bo nie mogą się pogodzić z tym, że są fanami gniota bez jakiejkolwiek treści.

"Blair Witch Project" to żenada. Każdy gówniarz może wziąć kamerę i przejść się w nocy po lesie, a jak niby coś ma się dziać, to zacząć nią trząść albo w ogóle wyłączyć. Nie było tam nic. O aktorstwie nie ma mowy, muzyki nie ma. Brak jakiegokolwiek klimatu, i w ogóle nie straszy. W jakiej kategorii jest to niby dobry film?

Chłopcze, możesz wymieniać. Tyle tylko, że ja każdą ocenę potrafię uargumentować, a ty nie.

Witeczek

PS.

Postawiłeś "Donnie Darko" i "2001: Odyseja Kosmiczna" na równi z "Doom". Brawo. "Szklana Pułapka" to idealny wybór dla ludzi nie lubiących wykorzystywania mózgu przed ekranem.

Witeczek

Dobra koleś oficjalnie kończę odpisywać w tym temacie bo to nie ma sensu jeśli twój główny argument, którego używasz w każdym poście to "Nie było tam nic", wyśmiewasz "Die Hard" za brak realizmu a uważasz że "Bad Boys 2" to pod tym względem rewelacyjny film-nie mam pytań. Nie będę się też odnosił do poszczególnych fragmentów wypowiedzi bo nie ma sensu bym pisał to samo jak ty i tak nie masz pojęcia o co mi chodzi i co post rzucasz te same oskarżenia.

Ty wiesz swoje a ja swoje i niech tak zostanie.

Pozdrawiam:]

kabal92

Heh, nie wyśmiewam "Die Hard". Po prostu piszę(powtórzę to 3 raz, specjalnie dla ciebie) NIE MA TAM NIC BARDZO DOBREGO, ANI NIC (OPRÓCZ WILLISA) BARDZO ZŁEGO. Jest to typowo średni film. A Bad Boys ma fajną muzykę, ma 2 fajnych czarnuchów w rolach głównych, ma sporo fajnych tekstów i nieźle się to ogląda. Nie napisałem ani razu, że BB2 jest rewelacyjne pod względem realizmu.

No to napisz o co chodzi. Napisz wprost. Wal. Śmiało. Nie będę płakał.

Ja wiem, tobie się wydaje ;)

Nara, i pozdrawiam :D

użytkownik usunięty
Witeczek

Witeczek w pewnej wypowiedzi powiedziałeś: "Od zmierzchu do świtu" jest głupi jak but. Ale fajny :)" Uważasz że głupota jest fajna?

Calvus

Willis !!!!!!!!!!!

bez dwóch zdań !!!!!!!!!!!!

kyanka

Czasami jest fajna :) "Od zmierzchu do świtu" to przecież świetny film bez żadnego przekazu ani głębi. "Martwica Mózgu" to najdurniejszy film jaki widziałem, ale ogląda się to fajnie. Głupi film może być zrobiony z klasą, jak te 2 przykłady, albo bez klasy - tak jak "Piła".

Witeczek

Moim zdaniem Piła choć robiona pod publikę wyżej wymienioną klasę jak najbardziej miała.
Kontynuacje przekombinowane za bardzo, ale jedynka (pomysł, fabuła, zwroty akcji) są bardzo efektowne.

użytkownik usunięty
Witeczek

Dla mnie głupoty nie można zrobić z klasą. "Od zmierzchu do świtu"
oglądałem i nie uważam że film jest głupi raczej "niekonwencjonalny" i inny. Poza tym bardzo mi się podobał 9/10. Martwicy mozgu nie oglądałem ale za to słyszałem że jest bardzo krwawa!
Jeśli chodzi o "Piłe" dla jasności mówię tylko o pierwszej części, to jest bardzo ciekawa i dobra. Film na świetną fabułę i niezły klimat.
pozdrawiam serdecznie

Chłopak, jaki klimat? Jaka fabuła? Obejrzyj "Se7en" - będziesz miał fabułę.

"Od zmierzchu do świtu" jest głupie, bardzo głupie. Strasznie, potwornie głupie. A jednak fajne :) Głupota może być fajna, ale zazwyczaj wtedy, kiedy z założenia jest tak głupia.

użytkownik usunięty
Witeczek

Chłopak, wyobraź sobie iż, oglądałem "Siedem" i jest ono zdecydowanie lepsze od "Piły", Lepszy klimat, fabuła też, a gra aktorska (Głównie Spacey, którego uwielbiam mimo że miał tam krótką rolę) miażdży tą z "Piły"! Jeden z moich ulubionych thillerów.
Ale wracając do "Piły" to nie jest to film bez fabuły, ani bez klimatu w jest to bardzo dobry film (podkreślam mówiąc tylko i wyłącznie o pierwszej części) z dobrym i logicznym zakończeniem, a tak swoją drogą skoro dla ciebie pierwsza część była taka słaba i oceniłeś ją na jeden to czemu oglądałeś koleje trzy skoro już pierwsza Ci się nie podobała.

"Od zmierzchu do świtu" nie jest głupie jest to tak zwany "kicz kontrolowany" który występuje jeszcze w filmie "Grindhouse:Planet terror".
Reżyser z góry przyjmuje że film będzie "orginalny" a nie głupi, jest to po prostu gatunek filmowy.

Pozdro, chłopie!

"Ale wracając do "Piły" to nie jest to film bez fabuły, ani bez klimatu w jest to bardzo dobry film "

Są gusta i guściki. Mówią, że o tym się nie dyskutuje... Mówią tak ludzie gustujący w gniotach. Jeśli chodzi o ten portal, to właśnie gusta są dla mnie wytyczną, jeśli chodzi o poziom rozmówcy. Robisz wszystko, żebym miał cię za idiotę - czy to są działania zamierzone, tego nie wiem.

Czemu oglądałem kolejne? Bo "Jedynka" miała potencjał. Myślałem, że w "dwójce" poprawią co nieco, i wyjdzie film całkiem zjadliwy. Nie wyszedł. "Trójkę" obejrzałem z kuzynem, bo mnie namówił. "Czwórka" dostała już "szmatę" za sam tytuł. Może i niesprawiedliwe, ale nawet fani "Piły" uważają, że to najgorsza część.

"Od zmierzchu do świtu" jest głupi, i tego nie zmienisz. Jednakże tutaj to głupota zamierzona, i wychodzi ona na plus. Głupota nie zawsze jest wadą, jeśli jest odpowiednio dawkowana i wykonana.

Joł!

użytkownik usunięty
Witeczek

"Bo "Jedynka" miała potencjał." Jak widzę miała wielki potencjał(wg Ciebie)
skoro oceniłeś ją na jeden. Brawo!

"Od zmierzchu do świtu" nie jest głupi, może ty tak, ale nie film. Widzę że musisz sie dowiedzieć co to jest "kicz kontrolowany".

Na-ra

Mhm... To coś ci wytłumaczę. Kicz, to może być wykonanie. I jest kiczowate(jak to u Tarantino bywa) Ale fabuła może być głupia. I jest. Chyba nie powiesz mi, że zmagania z hordami krwiożerczych wampirów to coś mądrego? Że rzucanie w nie balonikami z wodą święconą to szczyt inteligencji? Film jest głupi, potwornie głupi. Ale jemu-w przeciwieństwie do ciebie-głupota wychodzi zdecydowanie na dobre ;)

"Piła" potencjał miała, ale został równo wgnieciony w ziemię kiepskim...ba! Żałosnym wykonaniem. I stąd 1 dla żałosnego filmu.

użytkownik usunięty
Witeczek

Nie, nie powiem że zmagania z hordami krwiożerczych wampirów to coś mądrego, że rzucanie w nie balonikami z wodą święconą to szczyt inteligencji. Ale zarówno Tarantino jak i Rodriguez to reżyserzy którzy tworzą kino orginalne, nietrzymające sie żadnych schematów! Jak sami powiedzieli, chcą aby w ich produkcjach widz przeżył coś odmiennego... ale nie głupiego, jak chcesz zobaczyć coś głupiego to oglądaj filmy Uwe Bolla.

Skoro według Ciebie "Piła", miała potencjał to może powinieneś ocenić ją więcej niż 1, nie mówię abyś od razu dawał 5 lub 4 ale jakiś pozytyw w niej dostrzegłeś(choćby sam potencjał).

To by było tak samo jakbym ocenił "Katyń" na 8 tylko dlatego, że jest o zbrodni Katyńskiej. Bez sensu-jak lokata. Pod względem technicznym "Piła" została spieprzona na całej linii, i nie widzę niczego przemawiającego za pozytywną oceną.

użytkownik usunięty
Witeczek

Im dłużej z tobą piszę tym mam Cię za większego idiotę. Nie potrafisz uzasadnić swoich przekonań a, teraz temat dotyczy "Piły" a ty zaczynasz bez sensu gadać o "Katyniu". Życzę wielu sukcesów w pisaniu dalszych postów.

Joł!

Bo widzisz, kiedy ze mną piszesz, to musisz mieć jakieś zdolności rozumowania. To normalne że masz mnie za idiotę, jeśli nie rozumiesz niczego co piszę(inaczej zdanie "nie potrafisz uzasadnić swoich przekonań" by się tutaj nie znalazło) Do ciebie po prostu nic nie dociera, więc wydaje ci się, że piszę bez sensu. Normalka. Za parę lat możesz do mnie wbijać, może wtedy będziesz..."zdatny do rozmowy"...

użytkownik usunięty
Witeczek

No to się uśmiałem, prawda jest taka że to ty jesteś idiotą,
nie ja... no ale ty i tak będziesz pisał bez sensu! Normalka.

Za parę lat możesz do mnie wbijać, może wtedy będziesz..."zdatny do rozmowy"...

użytkownik usunięty

post powyżej jest oczywiście do WITECZKA! :))))))))

Calvus

Panowie, spokojnie. Wszyscy wiemy, że większość filmów to czysta fikcja. Więc nie obrażajmy się nawzajem od "idiotów" itp. Każdy ma z nas prawo do własnego wyboru i jeśli ktoś lubi Willis'a - ok niech go lubi. Jeśli woli go bardziej od innych aktorów - jego wybór. Każdy ma swoją opinię, ale nie należy oceniać osób za to co lubią bardziej, a czego nie. Pozdrawiam.

Deya_Vu

Dochodzimy właśnie do sedna. Ja nie mam nic do tego, że on lubi Willisa. To nawet nic dziwnego, bo koleś ma fajne role fajnych kolesi. Ale nie można dlatego pisać, że jest dobrym aktorem. Bo nie jest. Miał role fajnych gości, ale je spartolił. Należy rozróżnić dwie kwestie: "Lubię tego aktora", a "ten aktor dobrze gra". User który usilnie próbuje mnie obrazić jeszcze do tego nie dojrzał, więc nie dziw się, że poziom dyskusji jest tak niski. Staram się jak mogę, ale koleś skutecznie go zaniża. Ciągle, każdym postem, każdym stuknięciem w klawiaturę...

Witeczek

PS. Czy jestem aż tak wspaniały, że powtarzasz moje teksty? Miło mi... Cóż, więc mam już swojego pierwszego, oficjalnego fana! :D

Witeczek

Ale widzisz Witeczek, może Willis nie do końca spartolił te role, bo jednak w sumie do jakiejś rzeszy odbiorców trafia i im się ta jego gra podoba
(mimo iż jest ona "jednorazowa"). Filmy z jego udziałem miały jednak sporą oglądalność, a nie można powiedzieć, że wszyscy z tych widzów się nie znają :P Mnie osobiście filmy z Bruce'm nie rażą i z czystym sumieniem mogę je oglądać :D

użytkownik usunięty
Witeczek

Przykro mi Witeczek ale to ty obniżasz poziom tych rozmów, skoro nie lubisz Willisa to nie oglądaj z nim filmów. według mnie jest świetnym aktorem a gra dobrze i tego nie zmienisz swoimi bezsensownymi postami.

P.S. Twoje teksty pisałem tylko dla tego żeby pokazać jak niski poziom naszej rozmowy sobą prezentujesz.

Pozdro!

"Twoje teksty pisałem tylko dla tego żeby pokazać jak niski poziom naszej rozmowy sobą prezentujesz. "

Rozumowanie słuszne - jeśli chcesz pokazać zaniżenie poziomu, pokaż siebie. Kiedy ty piszesz, to nawet kiedy to są MOJE teksty, są słabe. Ale jeśli ktoś najpierw przeczyta mój post, to w twoim dostrzeże tylko bezsilność :D

"jest świetnym aktorem a gra dobrze i tego nie zmienisz swoimi bezsensownymi postami"

A jakiś argument? Gdzie niby zagrał dobrze? Prawda jest taka, że wszędzie gra tak samo. Słabo. Robi coś w stylu Cage'a. Warsztat składający się z "aż" dwóch min (na "twardziela" i na "zbitego psiaka") Głosu w ogóle nie zmienia, a o mimice w ogóle nie słyszał. Kwestie wymawia beznamiętnie, bezdusznie... I to jest twoim zdaniem dobry aktor? Dobry aktor musi grać słowem, twarzą, głosem i ciałem. Bruce gra ciałem i słowem, to tylko 50%. W szkole od 50% rozwiązanego testu zaczyna się ocena dopuszczająca, czyli 2. Ja mu dałem 4. Chyba z sentymentu do "Pulp Fiction".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones