Lubię go, ale nie mam wątpliwości, że zagrałby we wszystkim za odpowiednią cenę. Chwały mu to nie dodaje.
Jasne, ale trochę traci w moich oczach jako aktor. Stał się bardziej produktem. Z drugiej strony niedługo stuknie mu sześć dych, więc na pewno chce zarobić.
Oglądaj wtedy filmy, gdzie gra twoim zdaniem nieźle, a te dla kasy zostaw młodzieży i dzieciom :)
To prawda, strasznie irytują mnie jego ostatnie wyczyny. Grywa w czym popadnie, nie ważne czy to główna rola w blockbusterze, czy epizod w szambie direct-to-video. I to nie wiadomo dlaczego. Nicolasa Cage'a jestem w stanie zrozumieć, po uszy i czoło w długach, Robert De Niro chce podratować stojącą na krawędzi bankructwa swoją firmę producencką - więc oni mają powody, żeby tarzać się w taśmowo produkowanych kupach, byle zarobić parę groszy. Ale Willis...? Ani zadłużony, ani biedny, a tylko niepotrzebnie rozbiera swoją wielką karierę na drobne.
I nawet już wydawało się, że w 2012 roku wrócił na odpowiednie tory, grając w 3-ech naprawdę świetnych filmach (Kochankowie z Księżyca, Looper, Niezniszczalni 2), to już rok później zagrał sobie w dwóch knotach (Szklana pomyłka 5, GI Joe) i średniaku (Red 2).
Quo vadis, Bruce?
Ostatnia sytuacja z "Niezniszczalnymi 3" dobrze obrazuje jego pazerność. Zaoferowano mu 3 miliony za 4 dni pracy, to zażądał czterech. "Greedy and lazy … a sure formula for career failure," - trafny komentarz Stallone'a do tej sytuacji.
Pomyśleć, że Willis zaczynał od drobnicy typu epizod "Miami Vice" i przy braku szczęścia mógł pozostać na tym poziomie. Aktorem jest bowiem dobrym, ale nie wybitnym jak wymienieni przez Ciebie Cage czy De Niro.
Cage wybitnym aktorem? To chyba przesada. Dostal Oscara, ale watpie, ze w 10 najlepszych aktorow wszech czasow sie zmiesci. Czy w 50 w ogole.
Cage'a jedni uważają za wybitnego (w tym ja), inni wręcz przeciwnie. Nie tu miejsce o tym dyskutować. Willis'a natomiast chyba nikt nie określił by mianem genialnego aktora. To gwiazda kina akcji, której sodówa na stare lata trochę za mocno uderzyła.
To fakt, ale nie jemu pierwszemu odbila palma i nie jemu ostatniemu:) Ekscesy aktorow i piosenkarzy to chleb powszedni.