w mojej świadomości i tak funkcjonuje bardziej jako Pola i wykonawczyni piosenek Leonarda Cohena... doskonała, świetny głos i - jak dla mnie - piękna
Nie kojarzę jej z piosenkami Cohena. Zapamiętałem ją z filmów Jana Jakuba Kolskiego. A potem gdzieś przepadła. Piękna, to fakt
Teraz już wszystko rozumiem. Poszła za głosem serca (no, film też, ale...). Ludzie utalentowani w kilku dziedzinach muszą dokonywać wyborów ze względu na czas i środki. Cohen robi na mnie średnie wrażenie (pewnie dlatego, że operuję angielskim na przeciętnym poziomie i nie jestem oczytany w literaturze kanadyjskiej) ale interpretacja Dębskiej po prostu powala. Dzięki serdecznie. Pozdrawiam
Podtrzymuję to o głosie serca. Dotąd nie wiedziałem, kto to Jeff Buckley. Rzeczywiście robi wrażenie. Ja idąc za głosem serca wybieram jednak Elę Dębską. Powala jeszcze niżej niż Jeff Buckley. No cóż, ile ludzi, tyle serc. Pozdrawiam