Elle nie znam za dobrze - zresztą tak jak jej siostrę - ale muszę przyznać, że oglądając ją jako Ginger dałem się zwieść jej grze. Po pierwsze jak dla mnie ona wyglądała na 17 lat, a nie na swoje rzeczywiste 15. Po drugie grała bardzo przekonująco taką głęboko zaangażowaną wariatkę. Powiedziałbym nawet, że jej rola ratowała film, który miejscami był mocno... dziwny (?)
Na pewno zwrócę na nią uwagę w przyszłości.