zdecydowanie najbarwniejszy i najlepszy aktor całej nowej trylogii Gwiezdnych Wojen...Lucas miał niezwykłego nosa obsadzając go w roli Obi-Wana, bo Mcgregor odnalazł się w tej roli idealnie i z każdym epizodem był nie tylko coraz lepszy, ale rowniez coraz bardziej podobny do tego Obi-Wana, w którego wcielał się Alec Guinness...nowa trylogia stracila by naprawde duzo, gdyby nie jego obecnosc. Dla mnie osobiscie postać Obi-Wana stała się najlepszą i jedną z najważniejszych w obu trylogiach(tak rzadko wymieniana, a dla mnie kluczowai bardzo barwna), głównie dzięki McGregorowi, ale rowniez w nie mniejszym stopniu dzieki Guinnessowi. Wydaje mi się, że ich odtwarzanie tej samej roli, stoi na najwyzszym i rownym poziomie. Ale odbiegając od Gwiezdnych Wojen, McGregor prezentuje naprawdę wysoki poziom...uwielbiam go za "Trainspotting", "Życie mniej zwyczajne" i "Dużą Rybę", i przede wszystkim za "Moulin Rouge", po którym to stoi w moim rankingu najlepszych aktorów bardzo wysoko :] trzymam za niego kciuki i czekam na następne filmy...