Ubóstwiam go po prostu! Ma niebywały talent, głos (jego spiew w ,,Moulin Rouge" ach...), osobowosc, charyzmę, do tego niesamowity urok osobisty i wdzięk. No i nie czarujmy się miło się na niego patrzy. :D To dzięki niemu m.in. wytrwałam na ,,Zemście Sithów" (kocham tylko starą trylogię Star Wars - nowej nie trawię). Jak Obi Wan był genialny! Uwielbiam go, a do mojej czołówki należą jeszcze: Borys Szyc, Piotr Adamczyk, Joaquin Phoenix, Johnny Deep i rzecz jasna Edward Norton!!!