Nie chcę ofc nic złego panu Lucasowi życzyć ( w końcu jeden z moich ulubionych reżyserów),ale co się będzie dziać w chwili jego śmierci? Histeria wśród fanatyków SW (może nawet i samobójstwa)? Upadek całego uniwersum,które przez 30 lat tworzył? Jak sądzicie?
Watpię!
Przecież jakiś testament spisze! Spadkobiercy jacyś będą! Itd. Pytanie czy Ci spadkobiercy tego nie poprowadzą w złą stronę??? Się okaże!
Głupoty jakieś wypisujesz tutaj ;p
Jak umrze, to będzie nie żył.
Prawdziwi fani będą rozpaczać do końca życia. Natomiast narodzi się nowa grupa "fanów" SW, którzy będą tylko marną imitacją prawdziwych, tak jak to było w przypadku Jacko. I tylko nieliczni z nich poznają potęge mocy i przejdą na stronę mocy Lucasa. ;]
Ależ prawdziwy fani wcale nie kochają Lucasa, a narzekają na jego działania. Wolą czytać Star Wars Expanded Universe (jakie by nie było), zamiast patrzeć na kolejne produkcje telewizyjne dla dzieci / przeróbki już istniejące.
Myślę, że po tym co ostatnio wyprawia żadnej histerii by nie było. Szacunek dla niego za stworzenie SW ale ostatnimi czasy mocno jedzie po bandzie. Zwłaszcza, że projecta ma rację bawi się w filmy animowane dla dzieci, przeróbki już istniejących filmów [co na dobre im specjalnie nie wychodzi] zamiast wykorzystać potencjał i zrobić jakieś dojrzałe kino w tym universum, gdzie mógłby nakręcić je w technologii 3d i zrobić naprawdę wielkie widowisko.