Pan Pawłowski wspaniale zagrał w tym filmie. Jego gra przypomina mi zachowanie chłopców w filmach z lat 30-tych - lekko, wręcz infantylnie momentami, tkliwie (jak w scenie gdzie postanawia pójść walczyć i żegna się z bratem). Potem zamienia się w warzywo pod wpływem szoku i na koniec traci całą lekkość jaką miał na początku. W ostatniej scenie trochę odzyskuje to patrząc na Biedronkę, ale nic już nie może zrobić. Wstrząsająca rola. Oczywiście w filmie Zofia Wichłacz wychodzi na bohaterkę bardziej tragiczną, bo ludzie się będą prędzej litować nad nastoletnią blondynką niż chłopakiem, który miał większe szanse sobie poradzić. Ta rola przesłania wszystkie inne spychając pana Józefa na dalszy plan. Niemniej pan Józef świetnie poradził sobie z rolą i zostanie na długo w pamięci. Sądząc po ilości filmów i projektów w których bierze udział czeka go wspaniała przyszłość w aktorstwie.