Gdy czytam/słyszę Jakub Gierszał zewsząd pojawiają się ochy, achy. Nie rozumiem tego zachwytu. Dotychczas nie udowodnił że ma szansę zostać ikoną naszego kina. Dostał wiele szans od losu i niestety nic nie potwierdza (jak na razie), że w przyszłości będzie aktorem pokroju Gajosa, Majchrzaka czy Pszoniaka.