Jestem w prawdziwym szoku, że próbuje się go kreować na jakąś wielką nadzieję
polskiego aktorstwa. Już po sali samobójców miałem bardzo dużo wątpliwości co do niego
i bardzo ograniczonego warsztatu, ale pomyślałem, że skoro tyle osób się zachwyca,
pewnie moje spojrzenie jest zniekształcone przez antypatię, którą budził we mnie główny
bohater.
Kiedy jednak zobaczyłem Yumę i okazało się, że jedyną poważną różnicą w obu rolach jest
kolor włosów, byłem mocno zażenowany, bo obaj bohaterowie raczej wiele wspólnego nie
mają. Mega słaba praca głosem i trzy tanie miny na krzyż to wszystko co na razie pokazał. W
Stanach z takim aktorstwem załapałby się co najwyżej na piątoplanową rolę w jakimś
serialu. A żeby nie było, że mam jakiś wstręt do polskich aktorów czy kina, dodam tylko, że
dla mnie np. Kościukiewicz jest świetny, a między oboma panami (dokonuję porównania,
bo obaj grają ostatnio najgłośniejsze role przeznaczone dla
nastolatków/dwudziestoparolatków) jest prawdziwa przepaść.
Nie zgodzę się, nie jestem jakaś fanką Gierszała czy Kościukiewicza. Co prawda w Yumie też mnie osobiście G. nie przekonał bo jakoś jego delikatna uroda ni jak się ma co cwanego złodziejaszka co nie oznacza, że jest on aktorem jednej miny. W Polsce też nie ma jakiś za*iebistych szkół jak w USA więc porównywanie aktorów Polskich a Amerykańskich jest nieporozumieniem.
Masz prawo do własnego zdania i wyrażania go ale chyba po prostu wkurzają Cie wpisy od głupich i tępych 16nastek, które podniecają się przeciętnej jakby nie patrzeć urody chłopaka. Bo co do jego taletu aktorskiego nie mam wątpliwości. Tyle w temacie
Urody mężczyzn nie komentuje, bo się na niej za bardzo nie wyznaję :), a wpisy na ten temat zupełnie mi nie przeszkadzają. Sam daję wysokie oceny aktorkom wielokrotnie nie za ich talent tylko za to, że są piękne, a filmom nie dlatego, że są wybitne, ale dlatego, że w swojej kategorii są czymś ciekawym albo z jakiegoś powodu mam do nich słabość.
Właśnie co do jego talentu aktorskiego mam bardzo poważne wątpliwości, właściwie go nie widzę. A w Yumie rzeczywiście wyglądał młodziej niż reszta bohaterów. Mnie i tak najbardziej uderzał jednak jego brak charyzmy - po prostu nie dało się go sobie wyobrazić jako przywódcę jakiejkolwiek grupy, nawet grupy gości okradających sklepy.
Kuba może nie jest aktorem na miarę Stuhra, ale on dopiero zaczyna swoją przygodę z filmem. Chłopak ma jeszcze trochę pracy przed sobą, jednak nie znaczy to, że jest słaby. Z każdym kolejnym filmem będzie nabierał większej wprawy. Ciężko jest kogoś ocenić zaledwie po 2-3 filmach. Poczekamy zobaczymy.
zobaczymy jak sobie poradzi w trzech filmach, które pojawią się w 2013, czyli "Nieulotne", "The Fold" i "Performer". Myśle, że się wyszlifuje;)