w sumie nie lubię pisać o takich rzeczach... Jego syn zmarł w kuriozalnych okolicznościach, po złamaniu nogi założono mu gips w jakiś koszmarny sposób, wdała się gangrena i zmarł w wyniku powikłań po całej tej historii. Szacunek dla Pana Janusza, gdyż jest naprawdę znakomitym interpretatorem muzyki Chopina, gra z wielką pasją i romantycznym zacięciem. Fajnie, że po kilku zakrętach mogę podziwiać jego grę na żywo. No i fantastycznie zagrał u Żuławskiego!